Sąd Rejonowy w Kościerzynie skazał Kamila J. na prace społeczne za publiczne pochwalanie przestępstwa. Mężczyzna chciał napić się ze szczęścia po zamordowaniu prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Sugestię wspólnego świętowania Kamil J. umieścił w komentarzu na Facebooku. – Panie Dariuszu… dziś taki piękny dzień że trzeba się napić ze szczęścia… ja stawiam i piję Pana Zdrowie… oby więcej takich Adamowiczów było – napisał do Dariusza Janty, ówcześnie powiatowego radnego PiS, kilka godzin po tym, gdy Paweł Adamowicz, śmiertelnie ugodzony na scenie podczas koncertu WOŚP, zmarł w szpitalu. Jancie forma ani treść wpisu nie wydała się niestosowna. – Ja już wypiłem, ale muszę ostrożnie gdyż 12 dni temu miałem w nocy drugi zawał – odpisał. Ta publiczna wypowiedź kosztowała go następnie członkostwo w partii.
Kamil J. natomiast stanął przed sądem oskarżony o publiczne pochwalanie popełnienia przestępstwa i został uznany za winnego. Nieprawomocny wyrok zapadł 28 września przed Sądem Rejonowym w Kościerzynie, informuje Gazeta Wyborcza.
Mężczyźnie groził nawet rok więzienia, ale sąd uznał, że osobę wcześniej niekaraną można potraktować łagodniej. Wymierzył karę dwunastu miesięcy ograniczenia wolności poprzez obowiązek wykonywania prac społecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie. Zasądził również grzywnę w wysokości 2000 zł i polecił Kamilowi J. pokryć koszta sądowe. W uzasadnieniu wyroku sąd wyraził nadzieję, że dzięki wykonywaniu prac społecznych Kamil J. odkupi publicznie swoją winę, jaką było naruszenie zasad funkcjonowania społeczeństwa.
– Wolność słowa ma swoje granice, a sąd nie może być głuchy na kontekst, w jakim padły te słowa – podsumowała sędzia.
Skazany zamierza odwoływać się od wyroku.