Fundacja prawicowego publicysty miała za 6 mln złotych uruchomić portal o Puszczy Białowieskiej. Przyznanie jej dotacji unijnej wywołało prawdziwą burzę. Teraz jednak Fundacja Niezależne Media musi wyjaśnić Europejskiemu Urzędowi ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych okoliczności, w jakich przyznano jej pieniądze.
W wyniku interwencji Urzędu wypłata została zawieszona. Kontrolerzy zapoznają się z wnioskiem, jaki Fundacja Niezależne Media złożyła do instytucji rozdzielających unijne pieniądze w Polsce oraz z dokumentami konkursu na dotacje. Badanie potrwa, bo wszystkie dokumenty muszą zostać przetłumaczone na język angielski. Kontrola zaczęła się miesiąc temu, blisko pół roku, po zatwierdzeniu przez Ministerstwo Środowiska dotacji dla fundacji Tomasza Sakiewicza. Na kontrowersje związane z tą decyzją uwagę zwróciły publikacje OKO.press.
Projekt fundacji Tomasza Sakiewicza budził wątpliwości zasadnicze z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że Fundacja Niezależne Media nie ma żadnego doświadczenia w działaniach na rzecz ochrony środowiska. Nie miała nawet takowych wpisanych w status – był on modyfikowany już po tym, gdy pojawiła się możliwość uzyskania dotacji. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, przyjmujący wnioski o dofinansowania, dwa razy przekładał termin składania wniosków, aż ludzie Sakiewicza zdążyli zmodyfikować statut. A potem przyznał fundacji 6 mln złotych, czyli niemalże połowę wszystkich środków, które w ramach tego konkursu miał do rozdysponowania.
Później wyszły na jaw kolejne bulwersujące okoliczności. OKO.press poinformowało, że Fundacja podała we wniosku o dofinansowaniu, że wokół portalu puszcza.tv, pokazującemu na żywo życie zwierząt, stworzy organizację ekologiczną stojącą w kontrze do ekologów „lewicowych” – konserwatywną, niepodległościową (czytaj: nacjonalistyczną), prowadzącą współpracę z Rodziną Radia Maryja i Klubami Gazety Polskiej. W charakterze ekspertów przy realizacji projektu pracować mieli Tomasz Duszkiewicz – kapłan rzymskokatolicki i myśliwy, Mateusz Liziniewicz – leśnik, prywatnie brat dziennikarza „Gazety Polskiej Codziennie” oraz córka ministra środowiska Katarzyna Szyszko-Podgórska.
Początkowo sprawę zamierzano zamieść pod dywan. Jej nagłośnienie w mediach sprawiło, że Komisja Europejska nakazała Ministerstwu Rozwoju zweryfikowanie przebiegu konkursu na dofinansowania. Resort jednak polecił przeprowadzenie kontroli… samemu Ministerstwu Środowiska. To zaś, jak można było się spodziewać, uznało, że nie było żadnych kontrowersji. Skoro jednak w sprawę włączył się Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych, jest szansa, że tym razem otoczenie Szyszki nie zatriumfuje. Pieniędzy na „ekologiczną organizację niepodległościową” trzeba będzie szukać gdzie indziej.