Wczoraj chilijski sąd skazał Kościół katolicki na wypłatę odszkodowań trzem ofiarom kościelnego pedofila: dostaną po 100 milionów peso (ok. 150 tys. dolarów). Nie są to duże odszkodowania w porównaniu z podobnymi aferami w USA, jednak ujawniona w końcu skala pedofilii wśród chilijskich księży jest tak wielka, że dalsze procesy mogą doprowadzić do bankructwa Kościoła.
Chodzi o pierwsze skazania od czasu podania się do dymisji całości chilijskiego episkopatu w maju zeszłego roku, na skutek ujawnienia lokalnego systemu seksualnego wykorzystywania dzieci i krycia tych działań przez duchownych katolickich od najniższego do najwyższego szczebla hierarchii.
Papież Franciszek zaakceptował najpierw dymisję siedmiu biskupów, a w minioną sobotę dymisję 77-letniego kardynała Ricardo Ezzati, na skutek wszczętej przeciw niemu sprawy sądowej o tuszowanie pedofilii. Te dymisje nie uchronią jednak Kościoła przed kolejnymi procesami i spodziewaną wypłatą odszkodowań, która zapowiada się masowo: są dziesiątki tysięcy ofiar.
Wczoraj Kościół został zobowiązany do odszkodowań dla pierwszych trzech z wielu ofiar 80-letniego ks. Fernando Karadimy, „seryjnego gwałciciela” małych chłopców co najmniej od lat 80. ub. wieku. Karadima, który był charyzmatycznym nauczycielem księży, cieszył się ochroną zarówno najwyższej hierarchii, jak też swoich uczniów, nierzadko również pedofilów. Bez jakiejś akcji politycznej chroniącej Kościół grożą mu skazania, które mogą kosztować nawet miliardy dolarów.