Site icon Portal informacyjny STRAJK

Chile: neoliberalne państwo pod presją protestów

https://resumen.cl/articulos/trabajadores-mapa-de-celulosa-arauco-se-tomaron-ruta-160-presionando-para-hacer-cuarentena-efectiva-en-sus-hogares/

Dzikie strajki, blokady dróg, protesty pracownicze — Chilijczycy i Chilijki żądają od państwa zamknięcia zakładów pracy i wdrożenia środków bezpieczeństwa dla klasy pracującej.

Neoliberalny rząd znienawidzonego Sebastiana Piñery długo zwlekał z podjęciem decyzji o zamknięciu centrów handlowych. Dopiero spontaniczne, masowe protesty zmusiły go do podjęcia tego kroku. Wcześniej jednak zadecydował o wprowadzeniu aż 90-dniowego stanu wyjątkowego i wyprowadzeniu wojska na ulice celem „zachowania porządku publicznego”. Powołano również specjalny kryzysowy sztab wojskowy. Nie ma wątpliwości, że prezydent wykorzystuje epidemię do stłumienia rewolty społecznej.

Natychmiast po ogłoszeniu stanu wyjątkowego zaczęto przywracać do „normalności” Plac Godności, jak nazywa społeczeństwo słynny Plac Włoski, będą główną areną trwających 5 miesięcy manifestacji społecznych. Przełożony na bliżej nieokreślony termin został plebiscyt konstytucyjny, który miał zostać przeprowadzony 26 kwietnia.

W całym kraju wybuchają dzikie strajki i akcje protestacyjne zaniepokojonych pracowników i pracownic pozostawionych samym sobie i wolnemu rynkowi. W piątek federacja organizacji społecznych i związkowych Unidad Social wystosowała list do prezydenta, w którym domaga się natychmiastowego zarządzenia powszechnej kwarantanny: zamknięcia sklepów i zakładów pracy, które nie są niezbędne do przeżycia. List zawiera ultimatum: albo rząd ogłosi kwarantannę, albo federacja wezwie do strajku generalnego w obronie życia. Niewątpliwie jednak powszechna obawa i strach zdominowały społeczeństwo chilijskie w samym środku trwania rewolty przeciwko rządowi i neoliberalizmowi, choć lewicowe i społeczne organizacje starają się podtrzymać ducha samoorganizacji i buntu. Wczoraj wieczorem w Santiago odbył się również protest polegający na stukaniu w garnki z okien i balkonów, pod hasłem wprowadzenia powszechnej kwarantanny. Decyzja o wysłaniu na ulice wojska bez podjęcia tak kluczowych decyzji, jak kwarantanna dla wielu Chilijczyków jest symbolem władzy opierającej się na prawicowym autorytaryzmie i skrajnym neoliberalizmie. W piątek liczba osób dotkniętych wirusem wynosiła w Chile 434 osób.

Exit mobile version