Wielu obserwatorów zadaje sobie pytanie, jak do tego, co się dzieje na Ukrainie, odnoszą się Chiny. Czy poza wstępnymi wyrazami poparcia dla Rosji, maja jakieś propozycje rozwiązań? Oto odpowiedzi.

Przewodniczący ChRL, Xi Jinping wyraził swoje głębokie „zaniepokojenie” sytuacją powstałą na Ukrainie i wyraził żal z powodu działań wojennych w tym kraju. „Obecna sytuacja na Ukrainie wywołuje niepokój. Obecnie najważniejszą sprawą jest zapobieżenie eskalacji sytuacji i wyjścia jej spod kontroli”, powiedział Xi Jinping.

Inni chińscy wysocy urzędnicy są nieco bardziej bezpośredni w swych wypowiedziach. I tak na przykład przedstawiciel Chin przy ONZ, Zhang Jun wezwał USA i UE do „równoprawnego” dialogu z Rosją dotyczącego kwestii bezpieczeństwa Europie, by  „nie pogłębiać problemów, które powstawały latami”. Wezwał też kraje zachodnie do znalezienia sposobu dla umocnienia bezpieczeństwa na kontynencie, bez przesuwania się NATO na wschód. Wcześniej ten sam polityk podkreślał, że dostawy broni sprzyjają pogłębianiu konfliktu w Europie.

Przedstawiciel chińskiego MSZ skomentował, że polityka rozszerzania NATO na wschód to dodanie drew do „pożaru ukraińskiego kryzysu” i oskarżył o tę politykę USA.

Xi Jinping przeprowadził rozmowy telefoniczne z prezydentem Francji i kanclerzem Niemiec. Tematem rozmów była oczywiście sytuacja na Ukrainie. Xi Jinping zwrócił uwagę obu europejskich polityków, że kwestia bezpieczeństwa powinna być uwzględniana z uwzględnieniem interesów wszystkich krajów. Jest to powtórzenie narracji Władimira Putina.

„Chińska strona uważa, że niezbędnym jest szanowanie suwerenności i integralności terytorialnej wszystkich krajów, przestrzeganie głównych celów i zasad Karty ONZ, z powagą odnosić się do uzasadnionych trosk w dziedzinie bezpieczeństwa wszystkich państw, a także popierać wszystkie wysiłki, które mają na celu pokojowe uregulowanie kryzysu”.

Wnioski są jak na razie dość oczywiste. Chiny są dalekie od wywierania nacisków na Moskwę, by jak najszybciej zakończyła wojnę. Przeciwnie, wiele wskazuje na to, że podzielają narrację rosyjskiego przywódcy, która posłużyła jako oficjalna argumentacja do rozpoczęcia wojny.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…