W Zagrzebiu weekend upłynął pod znakiem protestów: kilka tysięcy ludzi manifestowało na ulicach stolicy przeciw rządowym planom podniesienia wieku emerytalnego z 65 do 67 lat dla mężczyzn i stopniowo z 62 do 67 lat dla kobiet. Związki zawodowe grożą, że pójdą w ślady zbuntowanych Rosjan i zaczną kampanię zbierania podpisów potrzebnych do rozpisania ogólnokrajowego referendum.
Wiek emerytalny ma pójść do góry, za to wysokość świadczeń dla osób, które przejdą na nie wcześniej, zmaleje o około 4 proc. rocznie. Zmiana ma zacząć obowiązywać wszystkich pracujących w 2033 r. Rządowi specjaliści z resortu pracy i systemu emerytalnego, doradcy premiera Andreja Plenkovicia twierdzą, że podniesienie wieku emerytalnego jest koniecznością, bez uwzględnienia której chorwacka polityka społeczna zacznie się chwiać.
Wiek emerytalny w Chorwacji wynosi obecnie 65 lat dla mężczyzn i 62 lata dla kobiet. Te ostatnie reforma dotknie bardziej, ponieważ rząd ma w planach ujednolicenie wieku przechodzenia na emeryturę, więc okres „pomostowy” dla kobiecych roczników będzie zakładał szybszy wzrost limitu wieku.
Ministerstwo pracy zgłosiło projekt pod koniec września. Znalazł się w nim zapis również o redukcji 4 procent wysokości gwarantowanej emerytury rocznie dla tych, którzy odejdą z pracy wcześniej. Związki zawodowe od razu zapowiedziały protesty, argumentując, że rozwiązania proponowane przez resort szczególnie dotkną starszych pracowników, często zmuszonych przechodzić na wcześniejszą emeryturę ze względów zdrowotnych bądź nakłanianych do odchodzenia z pracy przez pracodawców, chcących pozbyć się starszego personelu.
Chorwaci nie chcą pracować dłużej, choć zdają sobie sprawę, że w ich kraju świadczenia te są (zaraz obok Czarnogóry) najwyższe spośród państw byłej Jugosławii – dla porównania średnia emerytura w Chorwacji wynosi około 300 euro przy 170 w Bośni i 144 w Macedonii. Natomiast we Francji jest to rząd wielkości około 1200 euro.
Ovo je suvisliji protest od onih „protiv rodne ideologije” – ma, što kaže hrvatska poslovica, ako se do četrdesete ne na grabljaš u Hrvatskoj para za tri života… kakva god Hrvatska bila… ne krivom si mjestu. Ma, kakve mirovine…https://t.co/48FIP6D9VN
— Ninoslav Šafarić (@NinoslavSafaric) 20 października 2018
IN PICTURES | Thousands of protesters gathered this weekend in Croatia’s capital city Zagreb to protest against planned pension reforms which would raise the age of retirement and make early retirement more difficult.
See more: https://t.co/5zD8Vi6Pv2 pic.twitter.com/S6a4Bqws9V
— Balkan Insight (@BalkanInsight) 22 października 2018
Jak informuje Reuters, aby powiódł się plan chorwackich związków zawodowych, podpis pod wnioskiem o referendum musiałoby złożyć 375 tys. obywateli. Obietnica uruchomienia kampanii padła podczas sobotniej demonstracji w Zagrzebiu. Swoje poparcie wyraziły między innymi organizacje związkowe zrzeszające budowlańców i pielęgniarki (oświadczyli oni, że nie będą w stanie pracować do 67. roku życia).
– Jest w nas wiele bólu i żalu. Czy taka propozycja jest odpowiedzialna w stosunku do naszych pracowników i emerytów? – mówił do zebranych organizator protestu Krešimir Sever z Niezależnych Związków Zawodowych. W rozmowie z portalem dnevnik.hr przyznał, że jest w stanie negocjować z władzą ujednolicenie wieku emerytalnego obu płci i ustawienie granicy na 65. roku życia. Zapowiada, że jeśli premier nie rozważy oferty związkowców, ci rozpoczną przygotowania do ogólnokrajowego referendum i rządowy projekt wywoła obywatelski kryzys na miarę tego rosyjskiego.
Možda je nehumano raditi do 67. godine, ali je još nehumanije od mladih radnika tražiti da iz svojih džepova financiraju enorman broj umirovljenika u odnosu na broj radnika (omjer je 1:1,15). Hrvatska trenutno za mirovine izdvaja čak 33% državnog proračuna https://t.co/LnWJWv9vtE
— Generacija Obnove (@GObnove) 20 października 2018
Sytuacja chorwackich emerytów nie jest godna pozazdroszczenia, jednak należy również odnotować dramat seniorów rozgrywający się w sąsiedniej Bośni. Jak podaje portal bałkanistyka.org. sytuacja materialna emerytów w tym kraju jest bardzo zła – około 30 proc. z nich zmuszona jest żywić się w jadłodajniach i stołówkach prowadzonych przez organizacje dobroczynne i humanitarne – chociaż zarówno kobiety jak i mężczyźni pracują tam do 65. roku życia. Podwyższenia świadczeń nie przewiduje się w ciągu najbliższych 2 lat.
– Sytuacja emerytów w większości państw bałkańskich jest niezwykle trudna – stwierdził prezes Stowarzyszenia Emerytów FBiH Omer Omerefendić. Dodał też, że w ostatnich latach na Bałkanach wzrosła śmiertelność wśród seniorów, którzy często nie mają dostępu do opieki medycznej.