Site icon Portal informacyjny STRAJK

Chwalił się „patriotycznym” pobiciem. Usłyszał o policji i spuścił z tonu

fot. pixabay

Czy pseudopatriotyczne szaleństwo ma jakieś granice absurdu? Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych opisał historię mężczyzny, który bez cienia żenady chwalił się na Facebooku, że uderzył imigranta w ramach świętowania rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Reakcja mężczyzny była nieoczekiwana.

Z prywatnego konta, założonego, jak można się domyślić, na prawdziwe imię i nazwisko, użytkownik Michał Żurowski opowiedział w facebookowym komentarzu o incydencie, który przydarzył mu się 1 sierpnia. Mężczyzna napisał, że postanowił – zgodnie ze znaną od lat warszawską tradycją – uruchomić klakson na parkingu przed sklepem Auchan w Łomiankach, by tym sposobem uczcić godzinę W. Dalszy przebieg wydarzeń według relacji „patrioty” wyglądał następująco (zachowano pisownię oryginalną).

„nagle jakiemuś ciapatemu to chyba przeszkadzało, wyszedł z budy z kebabami (…) ja nadal nic sobie z tego nie robię :) trzymam dalej ten klakson, podszedł do mnie coś zaczął sie drzeć po ichniemu, i zaczął wymachiwać rękoma, więc dostał dwa szybkie gongi, i go pogoniłem :D :D … Spierdolił typ do swej budy :P . Ot właśnie, tak dziś wyglądała moja godzina W ;) . CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM ! BÓG HONOR OJCZYZNA !”.

Jako że „bohaterstwo”, które z taką dumą i humorem przypisywał sobie Michał Żurowski, wywołało entuzjazm innych użytkowników, mężczyzna dodał w kolejnym komentarzu: „ Bo co taki ciapaty może wiedzieć o historii Naszego wspaniałego kraju ! Mógł siedzieć w swojej budzie i nie wychodzić ! Jedynie martwię się troszkę o to , że ten muslim spisał moje blachy i sie odgrażał policją … Ale mam jednak nadzieję, że nawet jak mi zapukają do drzwi , to Nasza władza jednak to zrozumie i podejdzie do sprawy ulgowo ”.

Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych na zakończenie opisu sytuacji na swoim facebookowym profilu napisał, że mężczyzna będzie mógł osobiście sprawdzić, czy jego nadzieje miały podstawy. Informacja o zgłoszeniu pobicia na policję sprawiła, że „odważny patriota” natychmiast spuścił z tonu, a dodatkowo zdumiała go liczba nieprzychylnych komentarzy pod własnym adresem. Kilkanaście minut temu napisał, że zmyślił całą historię o spotkaniu ze sprzedawcą kebabu. „historyjka wymyślona , czy dotarło ? Co tu sie widze dzieje ? Ile hejtu . . . ? . Co za ludzie ! Prawda Was wyzwoli . . . Taki głupi żart , a tyle nienawiści . . . Szok ?” – napisał. 

W jednym wypada się zgodzić – jeśli opowiadanie faktycznie było żartem, to głupim. Byłoby też pięknie, gdyby chociaż jednego „prawdziwego patriotę” cała sytuacja skłoniła do większej rozwagi na przyszłość.

Exit mobile version