Site icon Portal informacyjny STRAJK

Ci, którym zawdzięczamy istnienie

Wczoraj obchodziliśmy rocznicę zwycięstwa nad nazizmem.  9 maja 1945 roku sprzymierzone wojska radzieckie i polskie zdobyły Berlin. Pamięć o tym dniu jest celebrowana w kilkuset państwach na całym świecie. Wczoraj w Moskwie na ulice wyszło ponad milion osób. Wiele z nich miało ze sobą portrety przodków – uczestników walk. Jako Polacy i Polki możemy być dumni, że nasi ojcowie, dziadkowie i pradziadkowie mieli w tym zwycięstwie ogromny udział. Nazistów z Polski nie wypędzili żadni Żołnierze Wyklęci. Oni siedzieli w lesie, zajmując się grabieżą, czystkami etnicznymi i niszczeniem zrębów odradzającego się państwa. Hitlerowców na szlaku od Lenino do Berlina bili żołnierze Ludowego Wojska Polskiego. W maju 1945 roku było ich ponad 370 tysięcy. Zasłynęli wielkim poświęceniem podczas walk o Dęblin, Puławy, potem przyczółek manguszewski, Warszawę i dalej – o Wał Pomorski, Kołobrzeg, Odrę, wreszcie Berlin. Poległo ich 17,5 tys. Zaginęło ponad 10 tys. Rany odniosło 40 tys.  Oczywiście, zwycięstwo nie byłoby możliwe, gdyby nie główna siła i sojusznik – Armia Czerwona, która poniosła nieporównywalnie większe straty.

Musimy pamiętać o jednym – żadnym innym żołnierzom w historii polskie społeczeństwo nie zawdzięcza tak wiele. Hitlerowski plan nie widział dla nas miejsca w powojennym porządku. Część Polaków miała zostać zatrudniona w roli niewolniczej służby, pozbawionej wszelkich praw obywatelskich. Dla reszty przeznaczeniem były krematoria Treblinki i Birkenau. Stopień naszej wdzięczności żołnierzom LWP i Armii Czerwonej jest więc trudny do wyrażenia. W zasadzie to możemy im  podziękować za nasze biologiczne przetrwanie; za to, że nadal istniejemy.

Wczorajsza rocznica została zignorowana przez polskie władze. Od przedstawicieli obecnego rządu możemy usłyszeć, że nie było żadnego zwycięstwa. Podobno jedna okupacja została zamieniona na drugą. Trudno dyskutować z taką bezczelnością. Można się jedynie zastanawiać czy stawianie znaku równości pomiędzy władzą, która naród polski chciała fizycznie wyeliminować, a władzą, której celem było wyeliminowanie analfabetyzmu, jest wynikiem ignorancji czy elementem świadomie prowadzonej polityki kłamstwa. Kiedy jednak autorem podobnych wypowiedzi jest wysoko umoszczony na politycznym panteonie bankster, ten sam gnojek w okularkach, który całkiem niedawno bił pokłony przed mogiłami hitlerowskich kolaborantów, odpowiedź wydaje się oczywista.

Nadejdzie jeszcze nasz dzień zwycięstwa, w którym zerwiemy tablice z nazwiskami współpracowników Gestapo z polskich ulic, przywrócimy żołnierzom, co nazistów pokonali należną cześć oraz rozliczymy – tych cichych i tych głośnych – przeciwników zwycięstwa nad Hitlerem, którzy okłamują obecnie polskie społeczeństwo.

 

 

Exit mobile version