Radni Warszawy chcą zmniejszać liczbę koncesji na 24-godzinne sklepy monopolowe w stolicy. Wieść niesie, że podobne zmiany w całym kraju pragną wprowadzić posłowie PiS. Do sporo włączył się Mateusz Morawiecki. Chce być mediatorem między radnymi a kupcami.
Najsilniej wojna z monopolowymi, którą rozpętali stołeczni radni już w zeszłym roku, uderzyła w Polską Grupę Supermarketów (zrzeszającą takie szyldy jak Społem, Minuta8, Top Maket). Radnych Warszawy zaniepokoiło, że monopolowe, najczęściej budki z alkoholem o kilku metrach powierzchni – zaczęły wypierać osiedlowe „spożywczaki”, a mieszkańcy osiedli skarżyli się na zakłócanie spokoju przez pijanych klientów w godzinach nocnych.
Polska Grupa Supermarketów na początku marca urządziła protest przeciwko ograniczaniu wydawania koncesji. Kupcy przyszli pod Pałac Kultury. Twierdzą, że w obrębie swojej grupy zmuszeni są zamykać sklepy i zwalniać ludzi, zaś dla budżetu państwa taka polityka wiąże się ze stratą rzędu nawet 100 mln zł. PGS grozi Warszawie pozwem. Kupcy mówią, że będą wnosić nawet o 70 mln zł odszkodowania. 25 procent utargu dla średniej wielkości sklepów osiedlowych to wpływy ze sprzedaży alkoholu. Władze miasta odbijają piłeczkę. Odpowiadają: w Warszawie odsetek punktów z alkoholem na 1000 mieszkańców należy do najwyższych w Europie. Zasłaniają się tez podobnymi rozwiązaniami wprowadzonymi przez Toruń, Sopot czy Poznań (pisaliśmy tutaj o zmianie przepisów ograniczającej w tych miastach handel alkoholem w nocy).
Do sporo zamierza aktywnie włączyć się Mateusz Morawiecki. Minister zaprosił kupców z PGS oraz przedstawicieli samorządu na spotkanie. Chce negocjować. Jak podaje PGS, w swoim piśmie Morawiecki „namawia do konstruktywnej dyskusji, która przyczyni się do osiągnięcia porozumienia wokół oprotestowanej uchwały władz miasta stołecznego, wprowadzającej zmiany w prawie miejscowym w zakresie sprzedaży napojów alkoholowych oraz usytuowania punktów sprzedaży alkoholu w Warszawie”. Kupcy zapowiadają, że jeśli nie osiągną porozumienia do 10 kwietnia, Warszawie grozi fala protestów.
Posłowie PiS przygotowują zaś zmiany w prawie, które dadzą samorządom jeszcze więcej decyzyjności w kwestii przyznawania koncesji na alkohol. Włodarze będą mogli wprowadzić m.in. możliwość zakazu sprzedaży alkoholu powyżej 4,5 proc. w godzinach od 22.00 do 6.00 rano.