Nie mogę wyjść z podziwu, ile emocji wzbudziła śmierć jednego człowieka. Syna milionerów, męża celebrytki, ale wciąż człowieka. Nie wiem, co zadziwiające jest bardziej – ilość czasu antenowego przeznaczanego na tę historię w mediach i dosłowny potop wyrazów współczucia od dziesiątek gwiazd i celebrytów, czy zdziwienie hejtem, który powoli zaczął ulewać się internautom, gdy poznawali kolejne szczegóły śmierci Piotra Woźniaka-Staraka. Jedna z felietonistek „Polityki” jest zdumiona faktem, że ludzie wytykają Starakowi ”grzechy” i krytykują go w komentarzach. Autorka uznała, że wynika to z faktu, iż ludzie uświadomili sobie, że nawet bogacze są śmiertelni.

Mam zgoła inną teorię na ten temat. Ludzi wkurza przekonanie, że gdyby przeciętny Kowalski wybrał się z koleżanką na nocną eskapadę łódką, na której – według miejscowej prasy – znaleziono narkotyki, spadłby do wody i utonął, to narracja medialna byłaby zgoła inna. Raczej zabrakłoby peanów, jaki był zdolny i wychwalania osiągnięć zawodowych. Zapewne tabloidy podawałby wszystkie, najdrobniejsze szczegóły wprost z prokuratury, która z kolei – zamiast dawkować wiedzę i dość zdawkowo informować opinię publiczną – mogłaby sypać newsami jak z rękawa. O wyrazach współczucia od znanych ludzi ze świata sztuki, polityki i show biznesu też można zapomnieć. Za to przy wypadkach przypadkowych ludzi mamy zaraz dziesiątki wywiadów z rodziną, sąsiadami, wypowiedzi babci, zdjęcia koleżanki… Zaryzykuję więc stwierdzenie, że jednym z powodów, dla których ludzie tak chętnie wylewają pomyje na młodego, tragicznie zmarłego milionera, jest robienie z niego świętego i nakręcanie atmosfery „wielkiej straty”.

Drugim powodem, jasno wybijającym z komentarzy w sieci, jest pytanie – czy w poszukiwania któregokolwiek i którejkolwiek z nas zaangażowano by aż takie siły i nakłady finansowe? Sprzęt, ludzi, nurków, wojsko, prokuratora? Akcja poszukiwawcza niewątpliwie była bardzo szeroko zakrojoną, kosztowną operacją. Nie da się przemilczeć, że w pewnym stopniu opłaconą przez bliskich zaginionego – brali w niej również udział prywatni detektywi, ochroniarze itp. – ale ciągle zasadnym wydaje się pytanie, czy przeciętnego – dajmy na to – wędkarza, który wypadł z łodzi, też by tak intensywnie szukano? Sprowadzono by tylu ludzi, śmigłowiec? Telewizje? Historia pokazuje, że niekoniecznie.

I jeszcze refleksja. Paranoiczną żałobę po potomku bogatej i wpływowej rodziny nakręcały media, ludzie do takiego ubóstwienia bogatych jeszcze nie doszli. W miarę ujawniania przez lokalne media kolejnych szczegółów sprawy dochodzą raczej do wniosku, że Woźniak-Starak sam jest sobie winien. Bo po co się wybierał z nietrzeźwą koleżanką, zamiast siedzieć z żoną, z którą się zresztą pokłócił i został sam na Mazurach, gdy ta odjechała do Warszawy? Po co po nocy pływał ze znajomą? Dlaczego prawdopodobnie oboje pili wcześniej alkohol i dlaczego towarzyszka wypłynęła na brzeg nago? Ludzie już ułożyli w głowie historię, która niewiele ma wspólnego z nieszczęśliwym wypadkiem, któremu nikt nie był winny. Atmosfera tajemnicy i brak potwierdzeń lub zaprzeczeń większości wątków ze strony rodziny czy policji tylko podbija ten efekt. Tylko patrzeć, jak Patryk Vega nakręci film na podstawie tej historii i jeszcze na niej zarobi. Ludzie pobiegną do kin, bo kochają oglądać tragedie, a przede wszystkim – oceniać innych. A prawdy o tym wypadku i tak nikt z nas nigdy do końca nie pozna.

patronite

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Następnym razem nauczy się pływać i nie będzie ćpał na pokładzie. Że nie będzie następnego razu? Ma pecha, ale o jednego durnia mniej.

  2. „…pytanie – czy w poszukiwania któregokolwiek i którejkolwiek z nas zaangażowano by aż takie siły i nakłady finansowe? Sprzęt, ludzi, nurków, wojsko, prokuratora?”

    Trudno powiedzieć czy aż takie, zapewne nie. Niemniej poszukiwania zaginionego studenta Michała Rosiaka z Poznania były przeprowadzone na dość dużą skalę (płetwonurków też zaangażowano). Na pewno nie miało to aż takiego medialnego halo, ale w mediach elektronicznych poszukiwania odnotowane było mocno.

    Co do Woźniaka-Staraka: jaki ustrój – tacy bohaterowie i takie tragedie. Dlatego też dziś pisze się o najmniejszej nawet demonstracji w Rosji, natomiast pomija się milczeniem działania policji i służb we Francji Żółtych Kamizelek. Dlatego o masakrze Algierczyków w Paryżu w październiku 1961 mało kto wie, a Gdański Grudzień 1970 stał się mitem założycielskim kontrrewolucji 1989 roku. Dlatego Kraków 1923 jest be, a na Poznański Czerwiec ’56 załapał się nawet sam Pan Bóg.

    1. w punkt… jaki ustrój – tacy bohaterowie, a że ustrój szemrany to i bohaterowie wątpliwi

  3. A mnie tam wally szanowna koleżanko woźniaki sraraki i inne tego typu sraki. A że pływal ten wielce uznany i obiecujący dla polandii śpec z jakas tam niunia nago to bardzo fajnie… Sama tak szanowna autorko popływaj

  4. Alkohol + pływanie to jeszcze gorzej niż alkohol za kierownicą…. a za narkotyki powinni wreszcie zacząć konkretnie karać, bo ta plaga coraz szersze zatacza kręgi. Za każdą ilość, nieważne czy ćwierć grama czy ćwierć tony, każde ćwierć grama pochodzi z tego samego źródła (chyba że ktoś wierzy, że św. Mikołaj lub Pan Kleks przynosi z planety Mango, albo że narkotyki bociany znajdują w kapuście).

    1. Bzdura! Wysoka kara jeszcze nikogo nie odstręczyła od przestępstwa niektórych powstrzymuje… jedynie jej nieuchronność, a nie wysokość.
      Podstawą jakiej należy się domagać jest… bezwzględna kara przepadku mienia które mogło powstać w związku z przestępstwem! I nie ważne czy zapisane na przestępcę czy na rodzinę! jeżeli nie potrafią ponad wszelką wątpliwość udowodnić że środki na powstanie majątku pochodzą z legalnych źródeł – zabierać bez pardonu!
      Dopiero wówczas okaże się że aż takich desperatów, którzy zaryzykują wszystko – jest naprawdę niewielu.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Demokracja czy demokratura

Okrzyk „O sancta simplicitas” (o święta naiwności) wydał Jan Hus, czeski dysydent (w dzisi…