Walka z korupcją w Polsce nic nie da, dopóki będzie sprzyjający łapówkom klimat.
Firma Ernst and Young w lutym tego roku przeprowadziła badania „Problem nadużyć i korupcji w firmach” na grupie 300 aktywnych zawodowo w biznesie osób. Reprezentowały one firmy ze Śląska, Mazowsza i Małopolski. To fragment ogólnoświatowej akcji przeprowadzonej w różnych krajach na grupie 3800 respondentów w 38 krajach regionu EMEIA (Europa, Bliski Wschód, Indie i Afryka). Dla Polski wynikają z niej niezbyt optymistyczne wnioski.
Nad Wisłą co trzeci biznesmen na Mazowszu i w Małopolsce stwierdził, że praktyki korupcyjne w biznesie są powszechne, a co drugi na Śląsku. Oznacza to, że w polskim biznesie korupcja jest na porządku dziennym. Odpowiedzi respondentów ze Śląska, w aspekcie ostatnich protestów górników i ich zarzutów o łapówkarstwie w branży węglowej nabierają dodatkowej wagi. Następne w kolejności przejawów skorumpowania według ocen polskich biznesmenów są: branża ochrony zdrowia, nieruchomości, handel i branża chemiczna.
W polskich firmach często dochodzi też do nadużyć i oszustw dotyczących sprawozdań finansowych. Co trzeci z badanych uważa je za uzasadnione. I co trzeci przyznał, że w jego firmie w ciągu ostatniego roku miało miejsce zniekształcanie danych finansowych.
Wyniki przedstawione przez firmę Ernst&Young przygnębiają. Okazuje się, że po pierwsze obiektywne warunki prowadzenia biznesu w Polsce niejako wymuszają łapówkarstwo, po drugie zastanawia mentalna gotowość polskich przedsiębiorców do spełnienia oczekiwań korupcyjnego klimatu.