Legendarna aktywistka miała otrzymać prestiżowe amerykańskie wyróżnienie za działalność na rzecz praw człowieka. Teraz jednak okazuje się, że instytut z Birmingham, który je przyznaje, wycofał się z decyzji. Aktywiści i media najczęściej podzielają pogląd, że powodem jest nacisk ze strony organizacji proizraelskich.  Davis zawsze stała po stronie Palestyńczyków i wyrażała poparcie dla ruchu BDS.

W październiku Birmingham Civil Rights Institute podjął decyzję o przyznaniu nagrody im. Freda Shuttleswortha Angeli Davis, która jest ikoną ruchu walki o uznanie praw Afroamerykanów, byłą członkinią Czarnych Panter i Komunistycznej Partii USA.

Birmingham to symboliczne miejsce w historii walki o prawa czarnej ludności USA. W latach 60. afroamerykańscy studenci i inni członkowie dyskryminowanej społeczności afroamerykańskiej toczyli bezprzemocową kampanię na rzecz zakończenia segregacji rasowej w ich mieście, sami padając ofiarami rasistowskiej przemocy ze strony amerykańskiego aparatu państwowego. Ich kampania przyczyniła się do wprowadzenia słynnej ustawy antydyskryminacyjnej z 1964 r. Liderem ruchu był zmarły w 2011 r. Fred Shuttlesworth, współpracownik Martina Luthera Kinga. Imieniem Shuttleswortha nazwano lotnisko w Birmingham oraz nagrodę przyznawaną przez BCRI, instytut pełniący rolę think tanku i muzeum walki o prawa czarnych.

Walentyna Tiereszkowa i Angela Davis/Wikimedia Commons

Szefowa Instytutu mówiła, że “czuje się podekscytowana” faktem, że wyróżnienie im. Shuttleswortha przekaże samej Angeli Davis, którą sama określiła jako “jedną z najbardziej uznanych na świecie wojowniczek o prawa człowieka”. Tym większym zaskoczeniem był dla wielu fakt, że pod koniec grudnia kierownictwo BCRI poinformowało, że doszli do wniosku, iż Davis jednak “nie spełnia wszystkich wymaganych kryteriów” i wyróżnienia im. Shuttleswortha nie otrzyma. Instytut nie wyjaśnił, o jakie kryteria chodzi. Przyznał jednocześnie, że wystąpiły naciski ze strony “wspierających ich osób i organizacji”.

Głos zabrał wreszcie burmistrz Birmingham Randall Goodfin, który oświadczył, że powodem zablokowania przyznania nagrody Davis była “lokalna społeczność żydowska i jej sojusznicy”. Opinia ta odbiła się szerokim echem i za oczywiste w tym kontekście uznano, że Davis została “skreślona” z powodu swojego zaangażowania w akcję bojkotu Izraela (BDS) i i inne formy solidarności z walką narodu palestyńskiego.

W poniedziałek w Birmingham, w miejscu, gdzie w 1963 r. afroamerykańscy obywatele byli bici za upominanie się o swoje prawa, czarni aktywiści zorganizowali wiec, na którym głośno potępili postępowanie BCRI.

Mianem “haniebnej” określił decyzję BCRI Marc Lamont Hill, dziennikarz zwolniony w grudniu przez CNN za zdecydowanie opowiedzenie się za prawem Palestyńczyków do ich własnej ziemi i przeciwko izraelskiej okupacji. “Wspieram moją przyjaciółkę i siostrę Angelę Davis” – napisał na Twitterze.

Davis zawsze w ramach swojej działalności politycznej popierała Palestyńczyków w walce z okupacją ich ziem przez Izrael. Rok temu była jedną ze stu osób ze środowisk twórczych, które podpisały list otwarty opowiadający się za ekonomicznym i kulturowym bojkotem państwa Izrael.

Po objęciu prezydentury USA przez Donalda Trumpa Davis angażowała się w ruch kobiecy. Jedna z aktywistek Marszu Kobiet, powątpiewa, czy to faktycznie społeczność żydowska w stanie Alabama stoi za odebraniem słynnej działaczce nagrody. Uważa, że te organizacje są za mało wpływowe. – Żydzi są zbyt łatwo używanym wyjaśnieniem – obawia się Sophie Ellman-Golan cytowana przez „The Guardian”. Jak twierdzi, bardziej prawdopodobne jest, że stoją za tym chrześcijańscy syjoniści, amerykańskie prawicowe organizacje, która na południu USA są potężne, a jednocześnie tendencyjnie proizraelskie.

Do amerykańskiego Kongresu trafił właśnie projekt ustawy, który dąży do kryminalizacji bojkotu Izraela za okupację terytoriów palestyńskich na Zachodnim Brzegu.

Sama Angela Davis skomentowała zaistniałą sytuację bardzo krótko. Stwierdziła jedynie, że jest “zdumiona” decyzją BCRI.

patronite

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Kiedyś antysemitą nazywano człowieka, który nienawidzi Żydów, a dzisiaj tego kogo nienawidzą Żydzi”.
    I tak to się toczy koło historii.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…