Wielka Brytania powinna angażować się jedynie w zarządzane przez ONZ interwencje militarne – uważa Jeremy Corbyn, najpopularniejszy kandydat na szefa Partii Pracy. W ostatniej partyjnej debacie lewicowy weteran odniósł miażdżące zwycięstwo nad swoimi przeciwnikami.
– Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mógłbym poprzeć użycie wojsk brytyjskich poza granicami kraju – mówił Corbyn w ostatniej debacie tej kampanii, przeprowadzonej w niedzielę w Gateshead w północno-zachodniej Anglii. Głosowanie korespondencyjne kończy się 10 września. Wedle najnowszych danych, głos oddało ok 70 proc. uprawnionych – członków Labour Party i związanych z partią związków zawodowych. Jeremy Corbyn, jeszcze parę miesięcy temu uważany w mainstreamie za swoisty lewacki folklor – zdaje się pewnym zwycięzcą. W sondażu telewizji Sky News, przeprowadzonym po zakończeniu debaty z udziałem 8 tysięcy respondentów, Corbyn uzyskał porażającą przewagę 80 proc. głosów. Jego przeciwnicy – atakujący go wspólnym frontem „blaryści” i „nowy laburzyści”, czyli entuzjaści neoliberalnej trzeciej drogi – podzielili się resztą. Liz Kendal zdobyła 9.1 proc., Andy Burnham 5.7 proc., Yvette Cooper – 4.6.