Zrujnowane Aleppo / fot. Wikimedia Commons

Nie ma nadziei, że ktoś opuści Aleppo podczas trwającej obecnie przerwy w walkach o miasto. Według rządu syryjskiego bojownicy skutecznie uniemożliwiają cywilom skorzystanie z korytarzy humanitarnych.

Zrujnowane Aleppo / fot. Wikimedia Commons
Zrujnowane Aleppo / fot. Wikimedia Commons

Fadiego Isma’ila, urzędnika syryjskiego Ministerstwa Porozumienia, cytuje Agencja Reutera. Mężczyzna stwierdził, że nie spodziewa się, by podczas przerwy w bombardowaniach ogłoszonej przez Rosję poważna liczba cywilów opuściła oblężoną część Aleppo. Marne są również szanse na to, że z ogłoszonej kilka miesięcy temu możliwości poddania się i odejścia wolno, choćby z bronią, skorzystają bojownicy różnych, głównie fundamentalistycznych, organizacji walczących z wojskami rządowymi w największym mieście Syrii. Isma’il stwierdził, że cywile, którzy chcą odejść, są zatrzymywani przez uzbrojonych terrorystów z Frontu Podboju Lewantu. Puste korytarze humanitarne mają być dowodem na to, że w Aleppo kto żyw, ten chce walczyć przeciwko al-Asadowi. Korytarz humanitarny w pobliżu drogi Castello został dziś ostrzelany, wskutek czego rannych zostało dwóch żołnierzy rosyjskich, konieczna była również ewakuacja kilkudziesięciu dziennikarzy mediów rosyjskich, arabskich i zachodnich – podało dzisiaj rosyjskie Ministerstwo Obrony.

Przerwa w bombardowaniu wschodniego Aleppo ogłoszona przez Władimira Putina ma trwać do północy. Jest już praktycznie przesądzone, że po upływie tego czasu walki zostaną wznowione, bo rebelianci nie złożą broni. – Aleppo to nasza ziemia, broniliśmy jej i nadal będziemy bronić jej mieszkańców przed bombardowaniem i oblężeniem – ogłosił przedstawiciel jednej z frakcji. Fundamentalistyczne ugrupowania wykorzystują przerwę w bombardowaniu raczej na próby przełamania oblężenia kontrolowanej przez siebie części miasta. W ciągu dwóch ostatnich dni bojownicy, z przedstawicielami Frontu Podboju Lewantu na czele, usiłują wywalczyć połączenie z dzielnicą Salah ad-Din m.in. przy pomocy samochodów-pułapek, ataków samobójczych i ostrzału moździerzowego. Zginęło przynajmniej 12 przypadkowych cywilów, rany odniosło wczoraj dwóch dziennikarzy arabskiego portalu informacyjnego Al Alam.

Uznawana przez Europę i USA opozycja nie kryje się z tym, że pierwszoplanową rolę odgrywają w ofensywie niedawni członkowie Al-Ka’idy. Niekiedy tylko tłumaczy, że nie jest ich w Aleppo wielu i że działają tylko w granicach miasta (sic!). Do tego, że koncepcja oddzielenia bojowników „umiarkowanych” lub „mniej fundamentalistycznych” od zwykłych dżihadystów pozostała tylko na papierze, przyznał się w ubiegłym miesiącu John Kerry na spotkaniu w jednym z amerykańskich think-tanków.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. no cóż, trzeba zastosować dobrą, sprawdzoną taktykę: najpierw zrzucamy napalm/fosfor, a potem bombki kasetowe

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…