Mimo zapowiedzi polityków PiS, Polacy nie kwapią się do powrotu ze Zjednoczonego Królestwa do ojczyzny. Obserwujemy za to odwrotne zjawisko – kolejni chcą opuścić nasz kraj i pognać nad Tamizę. Jak wynika z badań – zaczynają się spieszyć, aby zdążyć osiąść na Wyspach zanim Brytyjczycy nam tego zabronią.
We wrześniu wicepremier Mateusz Morawiecki napisał na Twitterze „Wierzę, że wiele osób wróci do Polski. Setki a może tysiące Polek i Polaków w przeciągu 5 lat”. Pod koniec stycznia na uniwersytecie w Cambridge przekonywał rodaków do powrotu do kraju, zachwalając jak świetne warunki panują dzięki „dobrej zmianie” w Polsce. Opowiadał o wielkim wsparciu dla młodych ludzi dzięki programowi „Rodzina 500 Plus” i o tym jak małe jest bezrobocie.
Firma Work Service powiedziała sprawdzam i to nie w Wielkiej Brytanii, ale w Polsce. Pracownia Millward Brown na jej zlecenie przeprowadziła kolejne badanie aby sprawdzić czy Polacy rozważają wciąż emigrację na Wyspy.
Okazało się, że po raz pierwszy od niemal 2 lat wzrósł odsetek osób chcących się do Zjednoczonego Królestwa przeprowadzić. I to o 5 punktów procentowych. Teraz o Wielkiej Brytanii myśli już 19 procent spośród wszystkich rozważających emigrację. Których liczba też wzrosła.
Co ciekawe wzrost chętnych do mieszkania na Wyspach wzrosła na skutek Brexitu. 58 procent ankietowanych którzy odpowiedzieli, że wybierają się do UK, postara się zrobić to jak najszybciej, żeby zdążyć przed zapowiadanymi przez premier May obostrzeniami dla imigracji z Unii.
– Wyraźnie widać zatem, że potencjalni emigranci wolą zastać Brexit na Wyspach niż w Polsce – skomentował te wyniki dla „Pulsu Biznesu” Maciej Witucki z Work Service.
500 plus i malejące bezrobocie tylko Mateuszowi Morawieckiemu wydają się czymś powodującym postrzeganie Polski jako raju na ziemi. Tyle, że nawet młodzi Polacy jakoś tego nie dostrzegają.