Czechy dołączą do Polski na marginesie UE? Patologiczne orędzie prezydenta
PN
Czołowi politycy naszych południowych sąsiadów chcą najwyraźniej, wzorem Polski, osłabić swoją pozycję w Unii Europejskiej. Świadectwem takiego kursu jest świąteczno-noworoczne orędzie wygłoszone przez Milosza Zemana. Prezydent ostatecznie dał do zrozumienia, że jego kraj ma w nosie solidarność i nie zamierza przyjąć żadnych uchodźców. Padły również inne, równie kontrowersyjne stwierdzenia.
Głównym motywem przemówienia Zemana była „suwerenność”. Prezydent odmieniał to słowo przez wszystkie przypadki, akcentując, że Bruksela nie może dyktować Czechom działania w żadnej sprawie, a już na pewno nie w kwestii relokacji uchodźców oczekujących. – Nikt nam nie może dyktować, kogo przyjmiemy na naszym terytorium – powiedział polityk, który wyraził również przekonanie, że jego interesy jego kraju będą lepiej zabezpieczone, gdy polityka zagraniczna będzie prowadzona przy zachowaniu pewności siebie. Za takim właśnie eufemizmem kryje się zwykły egoizm i pogrywanie na nutach ksenofobicznych, obecnych w narracji politycznej prezydenta Zemana od początku jego kadencji. – Wierzę, że koncepcja migracyjnych kwot skończy na śmietniku historii i za rok już nikt o niej nie będzie mówił – powiedział cytowany przez agencje CTK.
Zeman przekonywał swoich rodaków, że Unia Europejska nie potrafi bronić swoich zewnętrznych granic. Dlatego jego kraj powinien skupić się na współpracy w ramach innych opcji. – Jeżeli chodzi o Sojusz Północnoatlantycki, to sądzę że powinien być o wiele bardziej aktywny w walce z terroryzmem islamskim – mówił prezydent Czech.
Pozostałe kwestie dotyczyły polityki wewnętrznej. Zeman zapewnił, że nie ma mowy o przedterminowych wyborach parlamentarnych. Taki wariant był w republice poważnie rozważany po tym jak premier Andrej Babisz nie był w stanie zebrać większości parlamentarnej. Kluczowe głosowanie w tej sprawie ma się odbyć 10 stycznia, lecz według większości komentatorów lider zwycięskiej partii nie zdobędzie wotum zaufania dla swojego gabinetu. – Obywatele rozdali karty, a politycy muszą umieć tymi kartami grać. Obywateli wymienić nie można, ale można polityków – rzucał demagogicznymi hasłami Milosz Zeman.
Zarówno Czechom, jak i Polsce grożą wysokie kary finansowe za niewywiązanie się obowiązku przyjęcia kwot uchodźców w ramach podziału relokacyjnego. Oba państwa będą też zapewne pozbawione znacznej części środków finansowych przy okazji konstruowania kolejnego budżetu unijnego.