Site icon Portal informacyjny STRAJK

Cztery rasistowskie napady na kawiarnię w pięć miesięcy. W centrum Warszawy

Zniszczenia w Brunet Kafe po ostatniej wizycie "patriotów" / fot. Facebook/Brunet Kafe

Salar Farsi prowadzi kawiarnię w Warszawie od pięciu miesięcy. W tym czasie cztery razy jego lokal padał ofiarą ordynarnych ataków.

Mężczyzna pochodzi z Iranu, w Polsce mieszka od dziewięciu lat. Tu skończył studia, pisząc pracę, w której krytycznie odnosił się do ustroju politycznego swojego państwa. To faktycznie zamknęło mu drogę powrotną do ojczyzny, gdyż tam za treść rozprawy mógłby zwyczajnie trafić do więzienia. Podjął więc studia doktoranckie, w zakresie nauk społecznych, w Polsce. Pięć miesięcy temu postanowił połączyć je z prowadzeniem działalności gospodarczej. Założył Brunet Kafe. Jak się okazało, to był początek kłopotów.

Na fali narastających rasistowskich i nacjonalistycznych nastrojów w Polsce położony nieopodal warszawskiej starówki lokal Irańczyka cyklicznie pada ofiarą napaści. W knajpie cztery razy niszczono zamki w drzwiach, dwa razy porysowano witrynę. Mężczyzna początkowo przypuszczał, że gnębią go pospolici wandale. Jednak w nocy z 25 na 26 lutego oprócz zniszczonych zamków i okien znalazł również kartkę z pogróżkami. Jej anonimowi autorzy, którzy wszakże nie omieszkali podkreślić, że są „Polskimi Patriotami”, zapowiedzieli, że jeśli Farsi nie wyniesie się ze stolicy w ciągu miesiąca, zginie.

– Jestem uczciwie pracującym człowiekiem, zatrudniającym również dwie Polki. Jest mi niezmiernie przykro, że stałem się celem aktów wandalizmu o podłożu rasistowskim – skomentował mężczyzna dla portalu WawaLove.pl. O sprawie poinformował policję, ale ta nie jest nawet w stanie powiedzieć, czy jej działania mają szanse powodzenia. Okazuje się, że chociaż Brunet Kafe działa praktycznie w sercu miasta, to akurat w miejscu, gdzie nie ma monitoringu. Tymczasem Salar Farsi podkreśla, że zwyczajnie boi się o swoje życie. Pewnym pocieszeniem mogą być dla niego wpisy na Facebooku, gdzie ciągle napływają do niego wyrazy poparcia i solidarności. Nie wszyscy jeszcze myślą jak „Polscy Patrioci”.

Exit mobile version