Od 25 lutego w Sejmie oczekuje wniesiony przez posłów Platformy Obywatelskiej projekt uchwały „w sprawie powołania Komisji Śledczej do zbadania działań operacyjnych służb specjalnych wobec dziennikarzy”.
Nowa komisja miałaby się zająć „zbadaniem działań operacyjnych Policji oraz służb specjalnych wobec dziennikarzy w okresie od 31 października 2005 r. do 24 lutego 2016 r. w celu ustalenia przypadków nielegalnego stosowania czynności operacyjno-rozpoznawczych oraz nielegalnego pozyskiwania danych telekomunikacyjnych dziennikarzy” – czytamy w uzasadnieniu.
Według wnioskodawców, komisja powinna zbadać szczególnie dokładnie fakt, czy w okresie od 31 października 2005 r. do 24 lutego 2016 r. w związku z postępowaniami karnymi przeciwko posłom, senatorom oraz ministrom nielegalnie pozyskiwano dane telekomunikacyjne od dziennikarzy.
Wyjaśnień wymagać będzie wypowiedź ministra Mariusza Kamińskiego na posiedzeniu sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych 24 lutego, który stwierdził: – Informuję państwa oficjalnie, że w tym momencie istnieje lista 48 dziennikarzy, którzy w czasach rządów PO i PSL byli inwigilowani przez ABW. Audyt jeszcze nie został zakończony, być może lista ta ulegnie rozszerzeniu, natomiast 48 osób wykonujących zawód dziennikarza było inwigilowanych przez ABW. To jest informacja oficjalna.
Prace komisji śledczej powinny też, zdaniem posłów, wyjaśnić, czy istnieje związek między dymisją Komendanta Głównego Policji Zbigniewa Maja, a wynikami audytu Komendy Głównej Policji. Były szef KGP zaprzeczał stosowaniu nielegalnych podsłuchów wobec dziennikarzy.
Posłowie PO chcą wiedzieć czy „Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Błaszczak, mając informację o tym, iż za rządów koalicji PO-PSL nie podsłuchiwano nielegalnie 80 dziennikarzy, nie dopełnił ciążącego na nim obowiązku poinformowania Prezes Rady Ministrów Beaty Szydło o okolicznościach sprawy lub, czy mając wiedzę na temat treści audytu, świadomie wprowadził w błąd Prezes Rady Ministrów”. Ma to związek z dystrybuowaniem wśród zagranicznych polityków i dziennikarzy podczas debaty 19 stycznia w Parlamencie Europejskim z udziałem premier Beaty Szydło oficjalnej ulotki, w której informowano: „Ponad 80 dziennikarzy i prawników, którzy zajmowali się sprawą obciążających poprzedni rząd nagrań, znalazło się na podsłuchu. Służby specjalne wykorzystywały tajnych współpracowników, żeby inwigilować niezależne redakcje. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura”. Tymczasem prokuratura już 13 stycznia stwierdziła, że wyniki audytu nie dają podstaw do wszczęcia śledztwa.
Jak zatem widać sezon na „sejmowe komisje śledcze” można uważać za rozpoczęty.
[crp]