Polska radykalna lewica zastanawia się nieustannie, jak zachęcić pracowników do większego zaangażowania w walkę klasową i wstępowania do związków zawodowych. W zasadzie jednak tylko Inicjatywa Pracownicza ma już wypracowaną (i raczej sprawdzoną) pewną metodę, które realizuje z powodzeniem, bo tak można określić wyraźny rozrost struktur i podwojenie liczby członków w ostatnich dwóch latach. Niezmienny pomysł ma też Związek Syndykalistów Polski, jednak barierą rozwojową tej organizacji jest sama koncepcja działania, zakładająca reagowanie tam, gdzie akurat jest punkt zapalny, co niekoniecznie kończy się zawiązaniem trwałych struktur. Pozostałe grupy pomysłu na siebie i sposoby dotarcia do klasy pracującej wciąż poszukują.

Wolny Związek Zawodowy „Walka” zamówił mszę świętą w kościele rzymskokatolickim na Ukrainie. Wierni w parafii Przemienienia Pańskiego w Maniewiczach modlili się o „ukrócenie wyzysku w Polsce i na Ukrainie”, a także o ogólną poprawę bytu ludzi pracy,  lokatorów oraz kondycji samego WZZ „Walka”, który pochwalił się tym wydarzeniem na swoim fejsbukowym fanpejdżu. Wywołało to ciekawą dyskusję, której prowodyrem był były działacz związku Piotr Ciszewski.

Warszawski aktywista napisał, że „coś poszło bardzo źle” i zapytał, czy w ramach zaostrzania walki pracowniczej WZZ „Walka” zarządzi wspólne odmawianie różańca?” Ciszewski podczas dość emocjonalnej wymiany zdań argumentował, że rolą bojowego i lewicowego (a takim WZZ „Walka” mieni się w deklaracji programowej) nie jest dokonywanie zbliżenia pomiędzy ludem, a organizacją, która sprowadza na manowce wywrotowy potencjał klasy pracującej. Ironizował, że nawet paczki świąteczne mają większą wartość dla członków związku zawodowego, bo, w przeciwieństwie do modlitwy, dają ludziom jakąś korzyść. Działacze „Walki” bronili swojego stanowiska, zarzucając Ciszewskiemu protekcjonalne podejście do ludu i niezrozumienie konieczności budowy podwalin polskiej teologii wyzwolenia.

„Walka” została założona w 2016 roku m.in. przez grupę byłych działaczy Inicjatywy Pracowniczej, którym nie podobało się postrzeganie walki klasowej jako procesu odbywającego się również w sferze pracy domowej, walki o dostęp do aborcji czy walki o prawa do swobodnego wyrażania tożsamości genderowej. Buntownicy uznali, że to zniechęca pracowników do wstępowania do związku, nazywając wymienione obszary „liberalizmem”, ignorując zupełnie fakt, że współczesna myśl marksistowska wyraźnie tłumaczy, dlaczego prawa reprodukcyjne są równie ważne, jak prawa pracownicze. Na liście zarzutów znalazło się również rzekome niedostateczne zaangażowanie w konflikty w miejscach pracy. Na bazie tych emocji powstała „Walka” i rozpoczęła działalność. Z informacji na stronie związku wynika, że działaczom nie można odmówić zaangażowania w słuszne sprawy. Dzielnie walczy komisja w Puławach, związek upomina się o prawa pracowników ochrony oraz zdecydowanie staje po stronie buntowniczo usposobionych listonoszy z Poczty Polskiej. No i wspaniale, nic tylko przyklasnąć i prosić o więcej.

Jaki jest więc problem i dlaczego objawił się on przy okazji informacji o modlitwie w ukraińskim kościele? Ano taki, że jednym z najważniejszych obszarów działalności związku zawodowego jest edukacja własnych członków. Pracownik socjalizowany w kapitalistyczno-konserwatywnym zaduchu nie jest idealnym modelem klasowego fajtera. Jego zdolności do podjęcia skutecznej walki przeciwko wyzyskowi są ograniczane szeregiem ideologicznych zabobonów, irracjonalnych antagonizmów (do obcokrajowców, praw kobiet, osób o nienormatywnej orientacji seksualnej itp.) oraz blokad, które trzeba przełamywać we wspólnej pracy w ramach organizacji związkowej.

Rację ma więc Piotr Ciszewski, który krytykując bagatelizowanie zła wyrządzanego na poziomie świadomości pracowniczej przez polski Kościół rzymskokatolicki, zwraca uwagę, że postępowych i „klasowych” wpływów w tej organizacji jest jak na lekarstwo, a zatem pokładanie w niej nadziei na sojusz jest skrajną naiwnością. Myli się zaś działacz „Walki” Piotr Tyszler, któremu marzy się polska teologia wyzwolenia i akcentuje, że Chrystus, który niósł na ramieniu karabin, w drugiej ręce trzymał krzyż. Polski Chrystus dzierży krucyfiksy w obu dłoniach. Perspektywa zastąpienia jednego z nich orężem, z którego można by zrobić użytek w walce o prawa pracownicze, jest chyba jeszcze mniej prawdopodobna niż wizja samodzielnego zrywu socjalnego, dokonanego przez klasę pracującą w obecnych warunkach społecznych.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Qrde, zbierzcie w końcu to wszystko do kupy i zacznijcie WALCZYĆ… Bo jak na
    razie, to siedzicie i gadacie. Na fejsie każdy potrafi…

  2. Ku…wa,zbierzcie w końcu to wszystko do kupy i zacznijcie WALCZYĆ… Bo jak na
    razie, to siedzicie i gadacie. Na fejsie każdy potrafi…

  3. Joszua ben Josef jest przykładem tego, jak z hippisa odpowiednio żonglując jego słowami aparat władzy zrobił wzór posłusznego robola.

  4. Ja nie wiem czy Piotr Ciszewski i Piotr Nowak są komunistami, ale jak się powołują (przynajmniej ten drugi) na „współczesną myśl marksistowską”, to mogliby chociaż przeczytać tego całego Marksa. Wtedy by się dowiedzieli, że zadaniem komunistów (partii komunistycznej) nie jest oświecanie ciemnego ludu blaskiem ateizmu czy intersekcjonalności i szkalowanie wierzących robotników czy tych nieaprobujących LGBT. Wielkim kuriozum jest stwierdzenie, że ich „zdolności do podjęcia skutecznej walki przeciwko wyzyskowi są ograniczane szeregiem ideologicznych zabobonów, irracjonalnych antagonizmów” – no sorry, ale robotnik głupi nie jest, pracując jest poddany alienacji i do walki z wyzyskiem nie potrzebuje żeby mu jakiś mędrek zza biurka powiedział „walcz z wyzyskiem!”. Zadaniem komunistów chwytanie tych spontanicznie pojawiających się walk, łączenie ich i nakierowywanie w walkę przeciwko kapitałowi w całości, zamiast tylko wyższych płac, warunków pracy itp. Wtedy zabobony znikną – bo czyż imigranci, kobiety i osoby LGBT nie są także robotnikami?
    Aha – pogląd Ciszewskiego że religia służy interesom klasy panującej jest tylko w połowie prawdziwy. Bo w drugiej połowie służy ona klasie robotniczej, jako tymczasowe i zmistyfikowane – ale jednak lekarstwo na bolączki bycia poddanym kapitału. A Ciszewski nawet to chce zabrać robotnikom. Tym samym postępuje idealistycznie, dokładnie odwrotnie niż powinien – czyli najpierw rozwalić kapitalizm, potem religia zaniknie, tak jak pan Marks powiedział.

  5. Ach ta WZZ Walka!!!Nie chce walczyć o prawa reprodukcyjne tylko o pracownicze!!!Skandal!!!Przecież ,,współczesna myśl marksistowska” odniosła już takie sukcesy, że należy zwalczyc jakąś sektę co to nie chce walczyć o prawa reprodukcyjne!!!Chyba zapiszę się do tej WZZ Walka!!!

    1. Żeby działać to najpierw trzeba dobrze wiedzieć co robić, żeby nie zmarnować energii i nie doprowadzić do jeszcze większej katastrofy synek.

    2. Synek,to co mówisz to są brednie intelektualistów z dobrych domów i wielkich miast którzy,chcieliby ale się boja Robotników/pracowników ha ha ha.Bo łatwiej jest pisać na necie albo facezboku.Niz isc do robotników/pracowników i z nimi pogadać tylko bez aborcji gender i innych zmartwię bananowej młodzieży.Bez najeżdżania na kościół. Robotnicy/pracownicy nie są głupi,niestety przez takie brednie jak w artykule robotnicy/pracownicy po pierwsze nie maja pojęcia ze coś takiego w ogolę jest a po 2 oni maja inne problemy np walkę o byt i to nie jest przenośnia.A skąd wiem bo bylem jestem i będę robotnikiem/pracownikiem i znam to z życia a nie z opowieści czy książek.

  6. Jezus z Nazaretu miał życie doczesne za nic. Wielokrotnie o tym nauczał.
    Oto jeden z licznych przykładów:

    „ … Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. (33) Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. (34) Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. (35) Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; (36) i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. (37) Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. (38) Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. (39) Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. (40) Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. (41) Kto przyjmuje proroka, jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego, jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma. (42) Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody”.

    (Ew. Mateusza 10:1-42, Biblia Tysiąclecia)

  7. 1.
    „Ciszewski były działacz związku” nie wstąpił do związku tylko wstąpił do Wspólnoty Pracy i wszedł do władz (stanowisko światopoglądowe tego związku oceń sam czytelniku) potem był członkiem WZZ „Walka” przez okres mniej niż 2 tygodniu w grudniu 2017

    2.
    Związek nie zamówił żadnej mszy tylko kilka osób co działa poprosiło o odprawienie takiej mszy a związek o tym poinformował.

    3.
    WZZ „Walka” nie założyła grupa byłych działaczy IP, tylko ludzie co byli członkami WZZ „Sierpień 80”, OPZZ i również IP.

    4.
    Problemem samej grupy która wytknęła to wszystko czy na serwisach społecznościowych czy na szacownych łamach Strajk.eu tylko że 99% działalności WZZ „Walka” nie została dotychczas skomentowana (której przykłady są pokazane we wspomnianej dyskusji i pan Redaktor je widział ale widocznie pominął bo późna pora).

    5.
    Aha i parę temat w kwestii „dziennikarskiej” kuchni: pan Redaktor Nowak zobaczył wspomniany wpis na FB. Około godziny 19 zadał pytanie związkowi o liczebie członków i organizacji związkowych WZZ (po co informacja o liczbie członków na potrzeby tego artykułu?). Po czym przejrzał jeszcze fan page i sporządził artykuł który aspiruje do dokonania w pewnej mierze całościowej oceny WZZ „Walka”. Odpowiedzcie sobie drodzy czytelnicy sami czy jest to wiarygodne dziennikarstwo czy raczej „szczypanie” nielubianych grup czy nawet konkretnych osób.

    Z poważaniem i wyrazami szacunku WZZ „Walka”

  8. Skąd autor wytrzepał, żearzy mi się „polska teologia wyzwolenia”? Piotras, bądźże rzetelny lub chociaż udawaj. Jak nie potrafisz, to nie pisz byle czego. Udowodnij, proszę, z całościowym kontekstem wycinków, które zapewne wrzucisz, swoją tezę, którą wysnuwasz wobec mojej osoby.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ruski stanął okoniem

Gdy się polski inteligencik zeźli, to musi sobie porugać kacapa. Ale czasem nawet to mu ni…