Papież Franciszek wzorem Jezusa umył nogi dwunastu ludziom. Papieże czynią tak co roku, co roku też relacjonują to media światowe, a wszystko w powodzi takich samych słów o pokorze, tych co będą pierwszymi, potrzebie nachylania się nad wykluczonymi, czy też o ludzkiej solidarności. Po czym wszystko wraca do normy: ludzie zabijają się tysiącami, kradną, leją bez litości najbliższych, upokarzają słabszych, mówiąc krótko tarzają się w grzechach, które określać mają dla wierzących ich byt nie tylko doczesny, ale i wieczny. Ale czynią to całe zło, będąc głęboko przekonanymi, że obserwowanie na ekranach telewizorów obmywania nóg daje im polisę na zbawienie.
W tym roku było inaczej. Franciszek umył dwanaście par nóg, ale ich właściciele byli nietypowi: wśród nich były kobiety, chrześcijanie innych obrządków niż katolicki, hinduista i (ojej, ojej) – trzej muzułmanie. Polski internet wybuchł lamentami, groźbami i wyzwiskami wobec papieża. Padały deklaracje, że właśnie polscy wyznawcy katolicyzmu wychodzą z Kościoła, poprzez zastanawianie się od jak dawna Franciszek jest masonem, aż po bezpośrednie groźby pod adresem tego starszego człowieka.
W portalu strajk.eu trudno szukać specjalistów od spraw religii. Proszę więc nie oczekiwać ode mnie pogłębionej analizy teologicznej i rozważań nad siłą wiary lub jej brakiem. Nie mam kompetencji ani ochoty, by deliberować nad kondycją natury ludzkiej. Natomiast bez wahania stawiam tezę, że na ten poziom agresji, tępoty, chorej nienawiści do każdego, kto jest inny niż stado, w którym jego członkowie biegają – pracował uporczywie od 27 lat ten ustrój, w którym się zanurzyliśmy w 1989 roku.
Czy można oczekiwać czegoś innego, niż troglodyckie reakcje od ludzi, którym całe życie wmawia się, że bieda jest rezultatem głupoty, że inna reakcja niż chciwość jest pomyłką lub słabością, a chwila refleksji nad otoczeniem jest zwykłą stratą czasu? Nie potępiajcie ich tak bardzo. Nie są winni tego, co budzi w ludziach normalnych odruchy wymiotne. Są tylko produktami kapitalizmu. Na to nie pomogą wizyty w żadnej świątyni i żadne rytuały i najpiękniejsze nawet słowa. Dopóki nie zmienimy tego systemu od góry do dołu, może być tylko gorzej.