Podczas wczorajszego posiedzenia komisji polityki senioralnej wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł poinformował, że jego resort zamierza inwestować w nieodpłatną pomoc prawną na poziomie powiatu dla najuboższych, kombatantów, seniorów, ofiar klęsk żywiołowych, osób do 26. roku życia oraz posiadaczy Karty Dużej Rodziny. Od stycznia samorządy mogą składać wnioski o dofinansowanie.
Od nowego roku partia rządząca postawiła sobie za cel, aby w Polsce 1,5 tys. punktów działało przez 5 dni w tygodniu co najmniej przez 4 godziny – lub dłużej. Darmową poradą mają służyć adwokaci oraz radcowie prawni, którzy zawarli na świadczenie tych usług umowy z powiatem. W wyjątkowych przypadkach do porad mają być dopuszczani aplikanci adwokaccy i radcowscy. Podczas posiedzenia komisji polityki senioralnej posłowie wyrazili potrzebę zapewnienia finansowania również kampanii informacyjnych na ten temat.
W sumie w Polsce działają 1524 punkty darmowej pomocy prawnej. W pierwszych dniach stycznia z porad skorzystało m.in. 40 mieszkańców Gdańska, 80 Lublina, 19 Krakowa i 23 – Szczecina. Praktyka jest taka, by nie odsyłać żadnego potrzebującego z kwitkiem. Ci, którzy nie spełniają wymogów formalnych, odsyłani są do prawników, którzy niezależnie od nowej ustawy i deklaracji PiS udzielają pomocy przy powiatowych centrach pomocy rodzinie i ośrodkach pomocy społecznej. To decyzja rządu PiS zasługująca na zdecydowaną pochwałę. W 2016 województwa mają otrzymać przeszło 94 mln zł dotacji.
Rząd przeznacza na ten cel środki z pieniędzy przekazywanych wojewodom oraz powiatom (dotacja celowa). Z końcem października rząd PiS wydał wszystkim wojewodom zapewnienia o finansowaniu punktów konsultacyjnych. -Ta decyzja stanowić winna podstawę do finansowania działań przez samorządy i przyjmowania na siebie zobowiązań – mówił wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Dotychczas wnioski o dotację z budżetu państwa 15 z 16 województw – wszystkie oprócz Mazowsza.
W beczce miodu jest też łyżka dziegciu. 35 punktów czeka na decyzję o otwarciu – opóźnia się ono m.in. z powodu wątpliwości samorządów co do zapewnienia finansowania. Samorządom nie podoba się też fakt, że 97 proc. dotacji ma zostać przeznaczone na wynagrodzenia dyżurujących prawników, a tylko 3 proc. na pokrycie technicznych kosztów prowadzenia placówek. Większe ośrodki, np. Wrocław – skarżą się, że dotacje są zbyt niskie, ledwo starcza na zapewnienie telefonu i internetu w punktach. W Kielcach pracownica starostwa Agnieszka Madetko skarży się: – Za własne środki uruchomiliśmy osiem punktów. Do tej pory nie otrzymaliśmy obiecanych pieniędzy. Nie wiemy nawet, kiedy je dostaniemy.
[crp]