W porównaniu z drewnianym dialogiem między Ewą Kopacz a Beatą Szydło, wczorajsza debata liderów była błyskotliwą wymianą zdań.

twitter.com
twitter.com

Naturalnym jest pojawienie się pytania o to, kto wygrał wczorajsze starcie. Media, niezależnie od swoich proweniencji wskazują na Adriana Zandberga, który na tle mamlących jedynie do swoich elektoratów rywali starał się mówić do potencjalnych nowych zwolenników. Na lidera nowej lewicy kreują go przede wszystkim „Gazeta Wyborcza” i TVN, ale i pozostałe media przyznają, że Zandberg wypadł dobrze. Problem jedynie w tym, że Razem konsekwentnie od początku swojego istnienia rezygnowała z wystawiania i lansowania jednego lidera na rzecz kolektywnego kierowania partią. To oczywisty wybór w opozycji do modelu partii wodzowskich, jaki w Polsce obowiązuje, jednak na kilka dni przed wyborami widać, że nie przysłużył się skuteczności oddziaływania partii Razem na elektorat.

Zandberg jasno postawił poglądy partii Razem w sprawie systemu podatkowego, rozdziału kościoła od państwa, pozytywnego stosunku do przyjmowania uchodźców. Pytanie, czy Razem potrafi wykorzystać przez te kilka ostatnich dni sukces Zandberga.

Pozostali liderzy nie zaskoczyli niczym. Kukiz i Korwin-Mikke przekonywali przekonanych, czyli mówili wyłącznie do swojego elektoratu, kręcąc się w obrębie tych samych zbitek pojęciowych, w jakich tkwili do tej pory. Beata Szydło i Ewa Kopacz – dwie największe rywalki, powtórzyły swoje tezy z debaty sprzed 24 godzin: jedna obiecywała, że będzie lepiej a druga zaklinała rzeczywistość, choć przynajmniej konkretniej odpowiadały na pytania, zmuszone formułą programu. Ta sama formuła zresztą wykluczała jakiekolwiek interakcje między uczestnikami, co nie sprzyjało dynamice i nie pomagało zrozumieć pomysłów na przyszłość poszczególnych ugrupowań. Ryszard Petru dodał zapewne swojej partii kilka punktów, bo prezentował się dość kompetentnie, PSL była taka jak zwykle czyli nijaka. Barbara Nowacka dotrzymywała pola pozostałym, choć była mniej wyrazista niż jej kolega z lewicy.

Debata nie wyłoniła jednego zwycięzcy, który zrobiłby prawdziwą rewolucję w sondażach, jednak wczorajszy pojedynek z pewnością pomoże uporządkować obywatelom obraz sceny politycznej. Dobre i to.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Gratuluję, tego szukałem w programach wyborczych. Będę głosował na Waszych kandydatów.

  2. Gdyby nie trema, zwłaszcza w pierwszych wypowiedziach, wypadł Zandberg dobrze. (Razić mógł wielu niechlujnym wyglądem na tle pozostałych uczestników. Lewicowiec współcześnie nie musi prezentować „linię kloszarda” ). Tylko dlatego że inaczej przestawiał istotne problemy niż pozostali, w szczególności dwie popisdowate panie.
    Rozczarowała Nowacka, niewiele sie różniąc w swoich wypowiedziach monotonnych, bez dynamiki, operując od kilku tygodni tymi samym – od pań z magla, czyli Kopacz i Szydło.

    1. Nie rozumiem zarzutu o „linii kloszarda” – Adrian Zandberg wyglądał bardzo dobrze, w przeciwieństwie do kilku innych, którzy padli ofiarą tandetnych stylistów ( poza Kukizem i Szydło ubranymi normalnie). Barbara Nowacka też wyglądała po ludzku. Korwin-Mikke (choć to może jego osobisty gust) przebrał się za kominiarza chodzącego z kalendarzami po mieszkaniach i wypadł najgorzej, zaś toporne twarze i sylwetki panów Petru i Piechocińskiego ustrojonych w garnitury wręcz raziły – obaj panowie wyglądali jak panowie fizyczni przebrani za subiektów w prowincjonalnym sklepie… Zaś Ewa Kopacz czerwonym kolorkiem niepotrzebnie zwracała na siebie uwagę… bo nie miała kompletnie nic do powiedzenia…
      no to chwilowo starczy tych złośliwości odzieżowych…

  3. Ciekawe, gdzie mieli być skuteczni liderzy „razem” w tej kampanii?
    W GW, tefałenie, polsacie tvp czy innych mediach konsekwentnie ignorujących ich istnienie zajętych kukizem i petru?
    Po prostu wczoraj nie dało się dłużej ignorować 8. komitetu ogólnokrajowego. Ale już szczujna z czerskiej zaczęła nagonkę na „razem”. Co chyba oznacza, że pan Zandberg wypadł naprawdę świetnie.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Na stokach Cytadeli uczczono pamięć pomordowanych działaczy

138 lat temu w Warszawie doszło do egzekucji 4 działaczy Socjalnorewolucyjnej Partii Prole…