Demokraci walczą o głosy w nadchodzących wyborach prezydenckich. Ostatnie sondaże wydają się mniej korzystne dla Donalda Trumpa – Hillary Clinton rusza na podbój „swing states”.
Mianem tym określa się te stany USA, w których ani Demokraci, ani Republikanie nie mają bezpiecznego, stałego poparcia i nie mogą czuć się pewni sukcesu wyborczego. Tradycją stało się już, że gros funduszy przeznaczanych na kampanię kierowanych jest właśnie na działania na tych terenach. O sukcesie jednej lub drugiej partii często decyduje tam sprawnie i mądrze poprowadzona kampania.
Dlatego właśnie wiec Hillary Clinton, na którym kandydatkę Demokratów oficjalnie poprze prezydent Barack Obama, przewidywany na 5 lipca, odbędzie się właśnie w Karolinie Północnej. W stanie tym głosy wyborców były podzielone do samego końca; ostatecznie Obama przegrał o włos. Demokraci uważają, że efektowne spotkanie wyborcze, poprzedzone trwającą już kampanią w mediach sprawi, że tym razem będzie inaczej. Umocnienie się w Karolinie Północnej ma być początkiem rozszerzania wpływów na pozostałe „swing states”. Planom Demokratów zdają się sprzyjać sondaże z ostatnich dwóch tygodni, w których Donald Trump w „swing states” coraz bardziej tracił, chociaż w Karolinie Północnej właśnie nadal zachował przewagę rzędu jednego punktu procentowego. Hillary Clinton pomaga dodatkowo fakt, że wyborcy jej partii popierający w prawyborach Berniego Sandersa teraz solidarnie ją wspierają, byle tylko nie dopuścić do władzy indywiduum pokroju Trumpa. Clinton nie zaniedbuje też pozostałych „swing states”: dwukrotnie w ciągu ostatnich tygodni była w Wirginii, a aż cztery razy w Ohio. Na kampanię w tym stanie Demokraci już wydali 4,6 mln dolarów.
Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej
Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…
chcesz wojny, głosuj na clinton!
Niestety, masz Pan rację, Panie Hans. „Niestety”, bo Pani Clintonowa wygra, nawet gdyby zaniedbała całkowicie kampanię wyborczą. A dla Europy Pani Clintonowa będzie złą wiadomością – ale to zobaczycie dopiero później, po kolejnej nagrodzie Nobla i innych wyróżnieniach, po kolejnych rewolucjach i demokratyzacjach dookoła.