25 października warszawskie działaczki i działacze lokatorscy zebrali się pod kamienicą na Łochowskiej 36, na Szmulowiznie. Pod pięknie odremontowanym budynkiem demonstrowała grupa ludzi upominajacych się o nielegalnie odebrane mieszkanie.
Częstsze w październiku akcje w obronie lokatorów związane są z okresem ochronnym, który rozpoczyna się 1 listopada, trwa on do 31 marca. Zimą nie wolno przeprowadzać eksmisji, poza ściśle określonymi sytuacjami (np. przemoc w rodzinie). W efekcie końcowy okres października naznaczony jest wzmożoną działalnością kamieniczników i czyścicieli kamienic.
Nawet jeśli działają oni zgodnie z prawem, to przeciw człowiekowi, którego jednym z praw jest prawo do godnego dachu nad głową.
Z tych też powodów o godzinie 18:00 na praskiej Szmulowiznie zebrała się grupa osób, działaczy i działaczek lokatorskich w większości związanych z Warszawskim Stowarzyszeniem Lokatorów, choć obecni i obecne były też działaczki Wiosny, jak i Lewicy Razem, oraz ludzie współpracujący z przedstawicielami obecnie rządzącej partii. Chcieli oni ponad podziałami, a w ramach wspólnego, elementarnego humanizmu, upomnieć się o mieszkanie Pani Grażyny, która wraz z nimi, pomimo, a może zwłaszcza przez to co ją spotkało, działa w WSL jako jedna z najbardziej charyzmatycznych i energicznych osób.
W rozmowie z nami Piotr Ciszewski opowiedział pokrótce historię, za sprawą której zorganizowano demonstrację. Ta ukazuje rzeczywistość praw lokatorskich w Polsce.
– Historia Pani Grażyny pokazuje, że ochrona praw lokatorów w Polsce nie istnieje. Najpierw została nielegalnie wysiedlona z budynku pod pozorem remontu. Właściciel, pomimo, że jego tytuł prawny do kamienicy jest wątpliwy, nie wpuścił jej do mieszkania, dokonując zaboru znajdujących się w nim rzeczy. Wszystko przy biernej postawie wezwanej na miejsce policji – mówi Ciszewski.
Co spotkało Panią Grażynę później? To, co zbyt często w nowoczesnej Polsce.
– Pani Grażyna zamiast lokalu zamiennego, który powinna otrzymać na czas remontu, znalazła się w kolejnych lokalach podnajmowanych przez „właściciela” kamienicy. Z ostatniego została nielegalnie wyrzucona, ponownie przy biernej postawie policji. Jest osobą przewlekle chorą, która z konieczności przebywa teraz na skłocie Syrena. Odbija się to na jej stanie zdrowia. dziś już po pikiecie, podczas udzielania wywiadu, zasłabła i została przewieziona do szpitala – opowiedział Portalowi Strajk działacz lokatorski.
Sprawa Pani Grażyny stanowi od dawna już przykład dla warszawskiego, ale też również ogólnopolskiego ruchu lokatorskiego. Przykład, wokół którego gromadzą się dotychczasowi działacze i działaczki, jak i ludzie młodzi, którzy teraz stawiają swe pierwsze kroki w działalności na rzecz lokatorów, widać to było szczególnie po liczebności obecnych, jak i po tym, że widać było wśród niech wiele nowych twarzy. Sama czysta niesprawiedliwość sprawy Pani Grażyny, ale też siła jej ducha, którą widać na każdym kroku, jednoczy ludzi. Miejmy nadzieję, że do szczęśliwego końca. Zwycięstwa.