,,Idziemy po Czerwonych!”, ,,Franco wiedział jak wyplenić tę zarazę”, ,,bez czystek się nie obejdzie” – takie między innymi wiadomości wymieniała między sobą na WhatsAppie grupa kilkudziesięciu emerytowanych wysokich oficerów hiszpańskich sił zbrojnych. Dyskutowali oni o planach zamachu stanu, mającego obalić lewicowy rząd i zainstalować wojskową dyktaturę. Na wniosek hiszpańskiej minister obrony prokuratura już wszczęła śledztwo w tej sprawie.
Grupa ponad 40 wysokich rangą dowódców (głównie z sił powietrznych) przez kilka miesięcy na wspólnej konwersacji m. in.: wychwalała ,,dokonania” generała Franco i razem snuła plany wojskowego zamachu stanu, obalenia rządu oraz masowych mordów na politykach i zwolennikach partii lewicowych. Pisali tam np. iż „nie ma innego wyjścia, jak rozstrzelać 26 milionów sukinsynów” (szacunkowa liczba wyborców lewicy w Hiszpanii”), a ,,Hiszpanię może ocalić jedynie dyktatura armii”. Liczne w rozmowach były też wątki homo– i transfobiczne. Dowódcy chwalili się w wiadomościach dużą liczbą sympatyków i koneksjami na najwyższych szczeblach sztabu generalnego. Sporą część z niedoszłych spiskowców stanowili oficerowie, którzy w zeszłym miesiącu napisali do króla Filipa VI głośny list, zajadle krytykujący ,,komunistyczny rząd” Hiszpanii i wzywający go do ,,podjęcia zdecydowanych działań celem ratowania kraju”. Pałac królewski nie skomentował listu.
Ujawnienie treści rozmów spiskujących wojskowych wywołało w hiszpańskim społeczeństwie, ciągle naznaczonym piętnem krwawej wojny domowej i 40-letniej dyktatury, burzę. Na Twitterze szybko popularny stał się hasztag #YoSoyDeLos26Millones (jestem jednym z 26 milionów), w ramach którego wątek skomentowało setki tysięcy ludzi, głównie młodych. Tysiące innych potępiło króla za milczenie w tej sprawie. Jeden z użytkowników Twittera napisał: „Ja też byłbym jednym z pierwszych. Jak mój dziadek. Został zastrzelony tylko dlatego, że lubił mówić i uczestniczyć w polityce. Tak jak ja. Wojskowi piszą takie rzeczy, kiedy on nadal leży w bezimiennej zbiorowej mogile”. Inny zaś: „Jestem jednym z 26 milionów ludzi, którzy nie pozwolą, aby tragedia naszego narodu się powtórzyła. Będą nas mieli przeciw sobie na froncie”.
W odpowiedzi na skalę społecznego oburzenia i powszechne obawy wicepremier Hiszpanii, Pablo Iglesias zadeklarował, że ,,Hiszpanii nie grozi wojskowy zamach stanu”, a wiadomości to ,,jedynie puste hasła starszych panów na emeryturze po kilku drinkach”. Dowódca hiszpańskich sił zbrojnych zdążył już potępić wypowiedzi wojskowych w stanie spoczynku i określił je mianem ,,niereprezentatywnych dla całości armii”. Generał sił powietrznych Miguel Villarroya Vilalta zaznaczył zaś, że uwagi emerytowanych wojskowych „szkodzą wizerunkowi hiszpańskich sił zbrojnych i jedynie dezorientują opinię publiczną”.
Plany wojskowych spotkały się z potępieniem wszystkich lewicowych i centrowych sił w parlamencie. Natomiast prawicowa Partia Ludowa (główna siła opozycyjna) nie skomentowała sprawy, zaś skrajnie prawicowe ugrupowanie Vox otwarcie stanęło w obronie oficerów, twierdząc, że ,,ich działania wynikają z obawy o jedność i dobro Hiszpanii”.