Obrazy z przebiegu rozprawy sądowej Wałęsa vs Kaczyński, jakich świadkami jesteśmy ostatnio, są tak naprawdę symbolicznym (a Polacy przecież kochają symbole), ale i najbardziej realnym końcem Polski „post-solidarnościowej”.

Oba symbole dwóch Polsk – Wałęsa i Kaczyński – wywodzących swoje jestestwo z „Solidarności” i z tym ruchem się, przynajmniej werbalnie, utożsamiających, na sali sądowej i w słownych przepychankach  wykazują kompletny nihilizm, degrengoladę i prostactwo. A przypomnijmy – ten ruch miał być oparty na prawdzie, na przewagach etycznych i humanistycznych. Dlatego miał być lepszy od świata zindoktrynowanego, skomunizowanego, złego i bezbożnego. Miał nieść nadzieję na lepsze jutro w każdej postaci.

Trudno o lepsze symboliczne podsumowanie historii suwerennej, niepodległej, wolnej III RP niż spojrzenie na tych dwóch polityków, gdy obrzucają się inwektywami. A przy tym nieustannie przypominają o wspólnej tradycji, z jakiej się wywodzą. A czynią to w nieznośnie bogoojczyźnianej retoryce nawet mimo namacalnej degrengolady tamtej wizji. Bo gdzie jest „Solidarność” przez duże „S” i 21 postulatów wywieszonych na płocie Stoczni Gdańskiej im. W.I.Lenina, w świetle tego, co stało się przez następne 28 lat?  Wałęsa i Kaczyński, pozując na mężów stanu, co tylko Polskę mają w sercu i umyśle, są tak naprawdę symbolem jednego projektu w dwóch odsłonach. Projektu przerażającego: neoliberalnej polityki w stylu „latynoamerykańskich republik bananowych” będących zapleczem taniej siły roboczej, montowni międzynarodowych korporacji, kiepskiej służby zdrowia i edukacji, powszechnej klerykalizacji.

A zwieńczeniem tego podsumowania jest żenujący apel Morawieckiego seniora o pogodzenie się adwersarzy w imię prawdy, miłości i Boga. Nic się nie stało Polacy, nic się nie stało. Symbole na cokołach się odkurzy, pomaluje nową farbą, pokryje warstwą lukru medialnego, a Kościół w niezliczonych mszach je okadzi. Reszta jest bez znaczenia. Alleluja i do przodu.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. A do historii współczesnego świata przejdzie następująca prawda . Wielkoprzemysłowa klasa robotnicza walcząca o klasową podmiotowość, dokonała w rezultacie rewolucji do której zwycięstwa potrzebne były 21 postulatów samozagłady za pomocą faceta dziś w koszulce z napisem konstytucja. Absolutne mistrzostwo świata i triumf neoliberalnej doktryny Miltona Friedmana.

  2. a gdy dodać jeszcze najnowsze rewelacje dotyczące przyjaciela i mentora Lecha, księdza Henryka J…. obraz tego towarzycha ma się już kompletny.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ruski stanął okoniem

Gdy się polski inteligencik zeźli, to musi sobie porugać kacapa. Ale czasem nawet to mu ni…