Ten, kto zna realia życia na Podlasiu, doskonale zdawał sobie sprawę, że prędzej czy później brunatny Białystok pokaże Polsce i światu swoje prawdziwe oblicze: ksenofobiczne, pełne przemocy oraz braku szacunku do drugiego człowieka. Parada Równości była tylko pretekstem.

Nie jest moim celem linczowanie białostoczan, ale chcę Wami wstrząsnąć. Dobrzy ludzie, którzy jeszcze jesteście w tym mieście, nie bójcie się i zróbcie coś z żółto – czerwonym motłochem rządzącym ulicami stolicy Podlasia, zanim bandyci wejdą do Waszych domów!

Żeby zrozumieć tragiczne wydarzenia z minionej soboty, trzeba zdać sobie sprawę z kilku faktów. Przyjąć je z pokorą i żalem, ale ich nie odrzucać. Po pierwsze, lokalna społeczność nie wyciągnęła wniosków z pogromów i zbrodni, jakie na Podlasiu w czasie drugiej wojny światowej Polacy popełnili na swoich żydowskich sąsiadach. Jedwabne nie było incydentem, a miejsc jemu podobnych w regionie jest wiele. Poradzenie sobie z trudnym brzemieniem historii przerosło Polaków. Zamiast wyrażenia żalu, nosimy w sobie butne przekonanie o czystości i niewinności naszego narodu.

Próba rozbicia białostockiej Parady Równości miała w sobie wszystkie cechy pogromów. Była zaplanowana przez zorganizowaną grupę bandytów, do której spontanicznie przyłączali się postronni mieszkańcy, doszło do fizycznej agresji, którą poprzedziły słowa wsparcia lokalnych autorytetów: Kościoła oraz klubu piłkarskiego Jagiellonia. Kapłani, czy nam się to podoba, czy nie, są autorytetami dla większości mieszkańców Polski. W Białymstoku namawiali do fizycznej agresji – i to zarówno katoliccy, jak i prawosławni.

Bieda, brak perspektyw, niewyobrażalnie niska dla mieszkańca stolicy jakość służby zdrowia i innych usług publicznych odciskają się piętnem na mieszkańcach Podlasia. Traumę spotęgowało rozbicie rodzin, spowodowane koniecznością emigracji za chlebem. Lokalne życie przesycone jest nieustannym paranoicznym lękiem o pracę czy mieszkanie. Procesom wykluczenia społecznego, oprócz lęku, towarzyszą przemoc i agresja.Wykluczeniem nie należy przemocy usprawiedliwiać – ale jeśli się z tą przemocą walczy, to wypada wziąć pod uwagę cały kontekst i wszystkie czynniki. Inaczej walka nigdy skuteczną nie będzie.

Obawiam się jednak, że z przestrogi tej nikt nie wyciągnie właściwych wniosków. Kościół nawet nie myśli o przeprosinach za haniebne słowa. Prezydent Białegostoku potraktował sobotnie wydarzenia instrumentalnie w walce z polityczną konkurencją, a potem, 24 lipca, zwołał konferencję prasową… na stadionie, by ogłosić konkurs na jego nazwę. Prezes Jagiellonii Cezary Kulesza, zamiast potępić bandytów w klubowych koszulkach, cynicznie stwierdził, że klub nie może odpowiadać za każdy karygodny czyn popełniony przez osoby ubrane w jego barwy. Stowarzyszenia bojówkarzy Jagiellonii chwalą się, że Białystok i jego ulice są ich. A gdzie są porządni mieszkańcy tego miasta? Boją się wyjść z domów.

W tym świetle, organizowana przez szukającą tożsamości lewicę, demonstracja przeciw przemocy nic nie zmieni. Impuls do protestu powinien wyjść od Białostoczan. To Wy powinniście odrzucić strach, policzyć się na ulicach i zmienić brunatne oblicze tej ziemi.

patronite

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. „Prezes Jagiellonii Cezary Kulesza, zamiast potępić bandytów w klubowych koszulkach, cynicznie stwierdził, że klub nie może odpowiadać za każdy karygodny czyn popełniony przez osoby ubrane w jego barwy.”

    Rozumiem, że kiedy złego czynu dopuści się dresiarz w biało-czerwonej koszulce lub szaliku, to zdaniem Autora interweniować poninien sam prezydent RP xD

    „Kapłani, czy nam się to podoba, czy nie, są autorytetami dla większości mieszkańców Polski.”

    Naturalnym przymiotem każdego redaktora powinna być wrodzona dociekliwość. Tymczasem Autor pokazuje, że postrzega rzeczywistość wg wyobrażen bańki, w której przebywa, chociaż wierzący katolicy bywają krytczni nawet wobec papieża, a przeciętny prawosławny pojawia się w cerkwi co najwyżej od święta.

    1. Jak powszechnie wiadomo kibole Jagielloni nie ubierają się w klubowe barwy, a więc to nie oni byli agresorami. A poza tym manifestanci są sami sobie winni. Wystarczy być białym heteroseksualnym katolikiem oraz antysemitą i można uniknąć łomotu, a nawet być zaliczonym do grona Prawdziwych Polaków.

    2. @Piotr, reakcja prezesa byłaby pożądana, gdyby chodziło o zdarzenie na stadionie lub piłkarzy/pracowników klubu lub oficjalnego stowarzyszenia kibiców, a nie przypadkowe osoby w żółto-czerwonych barwach, które nie są w żaden sposób koncesjonowane. Klub może co najwyżej przyznać, że nie popiera przemocy i tyle. Kibole w najróżniejszych koszulkach w okolicach meczu dopuszczają się wandalizmu, kradzieży i pobić, ale jakoś nikt nie domaga się, by klub wziął na siebie odpowiedzialność za wszystkie czyny.

  2. Skończcie już tą żenującą histerię bo tylko niepotrzebnie skłócacie społeczeństwo. Porównywanie nieudanej manifestacji Lesbijek Gejów Biseksualistów i Transseksualistów do pogromów ludności żydowskiej jest nie tyle nietrafnym porównaniem ale jest jawnym, chamskim, bezdusznym i perfidnym wykorzystywaniem śmierci tych niewinnych ludzi do promowania ideologii LGBT. Przegięliście pałę całkowicie i mam nadzieję że zajmie się wami jakiś PiSowski prokurator. Doprawdy trudno sobie wyobrazić co ma w głowie Piotr Figiel kiedy porównuje rzut jajkiem które trafiło jakąś panią w nogę czy fakt że ktoś dostał w nos i poleciała mu krew do sytuacji w której pali się żywcem ludzi w stodole.
    Czekam na reakcję cenzury Strajk.pl i żądam usunięcia artykułu Piotra Figla z tej strony internetowej.

    1. Masz rację. To nie byli faszyści. To tylko katonarodowonazizujący kibole.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Demokracja czy demokratura

Okrzyk „O sancta simplicitas” (o święta naiwności) wydał Jan Hus, czeski dysydent (w dzisi…