Francuska firma Areva rozpoczęła budowę trzeciego bloku elektrowni jądrowej Olkiluoto w 2005 roku. Jednym z podwykonawców została polska spółka Elektrobudowa SA. Do prac przy tym projekcie zatrudniła kilkuset pracowników z naszego kraju. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z pierwotnymi założeniami.
Szybko okazało się, że Elektrobudowa wypłacała polskim elektrykom wyraźnie niższe pensje niż uzgodnione w fińskim układzie zbiorowym dla pracowników tego sektora. Warto podkreślić, że lokalne przepisy zakazują różnicowania pod względem wynagrodzeń lokalnych i miejscowych pracowników.
Gdy pracownicy Elektrobudowy SA dowiedzieli się o naruszeniu swoich praw, ponad stu polskich elektryków przystąpiło do Fińskiego Związku Pracowników Elektrycznych. Polski pracodawca próbował postąpić z nim tak, jak przyjęło się w naszym kraju, czyli zwolnił ich. Na szczęście dla nich Fińskie ZZ i Inspekcja Pracy ujęły się za nimi i zablokowały tę decyzję.
Strony konfliktu, czyli Fiński Związek Pracowników Elektrycznych oraz Elektrobudowa spotkały się w sądzie. Sprawa ciągnęła się długo, zaś polski pracodawca odwoływał się od wyroków. Ostatecznie w Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej potwierdził, że fińskie związki zawodowe miały prawo pozwać polską spółkę, zaś pracownik wyznaczony z innego kraju UE musi otrzymywać wynagrodzenie zgodnie z układem zbiorowym pracy w Finlandii.
Niestety ze względu na problemy finansowe Elektrobudowy i postępowanie upadłościowe dopiero w tym roku udało się doprowadzić do ugody sądowej oraz wypłaty odszkodowań poszkodowanym polskim elektrykom. Robotnicy oraz reprezentujący ich związek zawodowy otrzymają około 8 mln euro.
Powyższa sprawa kolejny raz pokazuje konieczność uporządkowania przepisów dotyczących spraw pracowniczych na terenie całej Unii Europejskiej. Szkodzi to zarówno pracownikom, jak i pracodawcom, natomiast pozwala osiągać oszałamiające zyski kancelariom prawniczym.