
Zasiłki rodzinne i związane z nimi progi dochodowe miały wzrosnąć na jesieni. Zamiast tego progi zostaną zamrożone, a symbolicznej podwyżki dodatków do zasiłku nie będzie wcale.
Podniesienie zasiłków rodzinnych obiecywał jeszcze poprzedni rząd podczas zakończonej sukcesem kampanii wyborczej. Przygotował kompletny projekt, rozpoczął jego wdrażanie. Miało odbyć się w trzech fazach. Rząd PiS właśnie poważnie rozważa scenariusz, że skończy się na dwóch, bo trzeciej, planowanej na listopad 2017 r., po prostu nie będzie.
Według planu opracowanego w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej progi uprawniające do zasiłków rodzinnych pozostaną na dotychczasowym poziomie – 674 zł dochodu na osobę w rodzinie, 764 zł dla rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi. Samo świadczenie też się nie zmieni, dodatki do zasiłku na dojazdy do szkoły, naukę niepełnosprawnego dziecka lub dla samotnej matki miały wzrosnąć o 6-7 zł. Nie drgną nawet o tyle.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej uznało, że problemy, którym miała zaradzić podwyżka planowana przez PO, zostały już rozwiązane przez program 500+. Tymczasem wzrost dodatków do zasiłku o kilka złotych „trudno uznać za istotny z punktu widzenia budżetu domowego, natomiast stanowi bardzo istotne obciążenie dla budżetu państwa”. Tak brzmi oficjalne uzasadnienie.
Sąd Najwyższy otwiera furtkę do karania hierarchów kościelnych chroniących pedofili
Ten ważny wyrok Sądu Najwyższego może stać się początkiem całego procesu, który oczyściłby…
A podobno tak się Polska rozwija.
macior potrzebuje wiec potrzeujacy nie dostana