Dłużnicy alimentacyjni w Polsce są winni swoim dzieciom 9,7 miliarda złotych. Baza danych Krajowego Rejestru Długów zawiera już blisko 300 tysięcy nazwisk rodziców, którzy nie płacą – podaje KRD. Średnie zadłużenie to, bagatela, 32 tysiące złotych.
KRD informuje, że od 1 lipca ubiegłego roku, czyli od momentu wejścia w życie nowelizacji Kodeksu karnego obligującej gminy do dopisywania dłużników alimentacyjnych do wszystkich biur informacji gospodarczej, kwota zobowiązań alimentacyjnych rośnie lawinowo – łączne zadłużenie alimentacyjne w Biurze Informacji Gospodarczej KRD wzrosło w tym okresie o 4,6 miliarda złotych, czyli o ponad 90 procent.
„Dla rodzica uchylającego się od płacenia alimentów wpis do KRD oznacza spore konsekwencje. Dłużnik może spotkać się między innymi z odmową przyznania kredytu, pożyczki, zakupów na raty czy telefonu na abonament. Jedynym poszkodowanym jest tu jednak dziecko. Rodzice, którzy nie płacą na swoje potomstwo, zwyczajnie je okradają” – mówi, cytowany w komunikacie, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów, Adam Łącki.
Według danych KRD najczęściej na swoje potomstwo nie płacą rodzice pomiędzy 36. a 45. rokiem życia – to ponad 37 procent wszystkich dłużników alimentacyjnych. Statystycznie największe zobowiązania z tytułu niezapłaconych alimentów mają matki i ojcowie w wieku od 46 do 55 lat, a średni dług w tej kategorii wiekowej wynosi niemal 37 tysięcy złotych – zaznacza KRD w komunikacie.
Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że z największą liczbą osób z zadłużeniem alimentacyjnym boryka się województwo śląskie – alimentów nie płaci ponad 36 tysięcy Ślązaków. Łączna wartość ich długów przekracza 1,1 miliarda złotych. Statystyczny dłużnik ze Śląska ma do oddania swoim dzieciom średnio 30 tysięcy złotych.
Jeśli chodzi o zaległości alimentacyjne w stosunku do liczby mieszkańców, najlepiej jest w Małopolsce, gdzie alimentów nie płaci 4 na 1000 mieszkańców. Najgorsza sytuacja panuje w województwie lubuskim, zachodniopomorskim i warmińsko-mazurskim, gdzie na tysiąc mieszkańców przypada od 11 do 12 dłużników alimentacyjnych. Rekordzistą wciąż pozostaje 46-letni mieszkaniec Podkarpacia, który swoim dzieciom ma do oddania ponad pół miliona złotych.
KRD zwraca też uwagę, że choć do końca 2015 roku gminy miały obowiązek przekazania danych na temat zadłużenia alimentacyjnego do biur informacji gospodarczej, wciąż jednak nie wszystkie samorządy wywiązały się z tego wymogu.
„Do Krajowego Rejestru Długów zgłosiło się dotychczas 2341 spośród 2478 gmin. Wśród tych, które podpisały umowę są jednak i takie samorządy, które do tej pory nie przekazały informacji o alimentach. Żadnego dłużnika do bazy danych KRD nie dopisały jeszcze 343 gminy” – mówi, cytowany w komunikacie, Łącki.
KRD przypomina także, że z możliwości wpisania dłużników alimentacyjnych do baz danych biur informacji gospodarczej mogą skorzystać nie tylko gminy, ale też i osoby fizyczne. Zwraca również uwagę, że powództwo jest zwolnione z opłaty sądowej, a przy egzekwowaniu środków osoby poszkodowane korzystają z pierwszeństwa w zaspokojeniu przed m.in. należnościami publiczno-skarbowymi, natomiast sami dłużnicy mogą stracić prawo jazdy, a nawet trafić na dwa lata do więzienia