„Prawo pracy naszym prawem!”, „Polski Bus – wyzyskowóz”, „Wolne związki zawodowe” – takie hasła padały na pikiecie przed siedzibą Souter Holdings SA, właściciela firmy przewozowej, która zwolniła czterech związkowców Inicjatywy Pracowniczej w Rzeszowie.
Souter zwolnił przewodniczącego komisji zakładowej, Łukasza Tomakę, tuż po jej zebraniu założycielskim, uzasadniając to zmianami organizacyjnymi. Zaraz po nim pracę straciło jeszcze trzech kierowców, wszyscy byli związkowcami. Pracownicy nie zamierzają się poddawać – wszyscy chcą walczyć w sądzie pracy, uważają bowiem, że padli ofiarą represji właśnie ze względu na przynależność do Inicjatywy Pracowniczej. Związek rozpoczął ogólnopolską akcję – podobne jak dzisiejsza pikiety mają odbyć się w wielu miejscach w kraju.
Pracownicy założyli związek zawodowy, żeby skuteczniej walczyć o swoje interesy – chodziło im przede wszystkim o niskie płace oraz o nieuczciwy – zdaniem pracowników – sposób naliczania godzin pracy. Jako czas pracy traktowane są tylko godziny spędzone za kółkiem, tymczasem kierowcy pomiędzy przejazdami często muszą czekać po kilka godzin na następny kurs. Tego Polski Bus już nie opłaca. Pracują często po 200 godzin w miesiącu, otrzymując za to niewiele ponad 3 tys. zł brutto. Kolejną kwestią jest wydłużająca się lista obowiązków. Kierowcy są m.in. zmuszani do samodzielnego opróżniania toalet (w niepłatnym czasie), w dodatku nie otrzymują żadnych strojów ochronnych.
Na dzisiejszej pikiecie obecni byli działacze Inicjatywy Pracowniczej – obecna była m.in. była szefowa komisji związkowej w Aelii, sklepie wolnocłowym na lotnisku im. Chopina, która została wyrzucona z pracy w zeszłym roku – Anna Kucharzyk, czy przedstawiciel komisji operatorów dźwigowych Florian Nowicki. Licznie przybyli także członkowie i członkinie partii Razem. W sumie pod eleganckim wieżowcem na Domaniewskiej w Warszawie protestowało ok. 150 osób.
[crp]