Site icon Portal informacyjny STRAJK

Dramat na warszawskiej Pradze. Eksmitowany mężczyzna dostał ataku epilepsji

Omal nie doszło do tragedii na stołecznej Pradze Północ. 33-letni Maciej Przeździecki miał zostać eksmitowany z lokalu komunalnego przy ul. Stalowej. Wizyta komornika z nakazem eksmisji w ręku, którzy przybył w asyście policji przyprawiła lokatora o atak padaczki. Interweniowało pogotowie.

– To dobry człowiek, a urzędniczy traktują go „z buta”. Powinni mu dać czas – mówił jeden z sąsiadów ofiary niedoszłej eksmisji cytowany przez portal SE.pl.

A chodzi o czas na spłatę długu. Jak twierdzą dziennikarze Superexpressu, którzy opisali wczorajszą próbę eksmisji, Przeździecki dorobił się 15 tys. zł długu ze względu m. in. na źle funkcjonującą spłuczkę w ubikacji, co wygenerowało gigantyczny dług za wodę i odprowadzanie ścieków. Dodatkowo, stołeczny Zarząd Gospodarowania Nieruchomościami (ZGN) zaliczył w poczet jego wierzytelności długi z poprzedniego lokalu, który zajmował.

Sytuacja Macieja Przeździeckiego jest skomplikowana, gdyż nie posiada on tytułu do zajmowania lokalu, z którego próbowano go wyrzucić. Głównym najemcą jest jego matka. Dług jednak jest stopniowo spłacany. Mimo tego, urzędnicy dzielnicy Praga Północ postanowili przeprowadzić eksmisję.

– Nie mam siły, ani zdrowia. Jestem na skraju załamania nerwowego, bo nie będę miał dokąd pójść – powiedział dziennikarzom „Superexpressu” zdesperowany lokator. Nie wytrzymał, dostał napadu epilepsji i został odwieziony do szpitala. Ze względu na tę okoliczność komornik odstąpił od eksmisji.

Dziennikarze interweniowali w praskim ZGN. Dyrektor Bożena Salich zadeklarowała, że zawnioskuje o odstąpienie od czynności egzekucyjnych. „Spróbujemy znaleźć rozwiązanie tej sytuacji” powiedziała. Z relacji zamieszczonej na portalu SE.pl wynika, że wśród urzędników pojawiła się dobra wola, by Przeździecki wraz z narzeczoną nie stracili dachu nad głową.

Krótki reportaż na ten temat wyemitował również Kurier Warszawski TVP 3.

– Już drugi raz próbują mnie wyrzucić. Naprawdę nie wytrzymuję tego psychicznie, to już trwa tyle czasu – mówił ze łzami w oczach Przeździecki. – I nie chodzi tylko o mnie. Najbardziej żal mi jest chyba zwierząt, one wszystkie zostały odratowane. Zostały zabrane od ludzi, którzy się nad nimi znęcali, teraz znęcają się nade mną i nad nimi – podsumował.

Przeździecki i jego narzeczona opiekują się czterema kotami i dwoma psami.

Inaczej sprawę przedstawia Jakub Żaczek z Komitetu Obrony Praw Lokatorów, organizacji,  która przeprowadziła blokadę tej eksmisji.

– Medialne przekazy dotyczące tej eksmisji były co najmniej nieprecyzyjne. Niesprawna spłuczka, która miała wygenerować tak kolosalne zadłużenie, to jakaś magia, albo historia typu „nie może spać, bo trzyma kredens”. Według naszej oceny nie jest możliwe, aby przez rok, kapiąca rura w ubikacji spowodowała wierzytelność rzędu 5 tys zł. Temu człowiekowi naliczono jakieś koszty, ustalamy, sprawdzamy to; być może to są koszty wynikające z użytkowania instalacji hydraulicznej w całym bloku. Prawdopodobne jest nawet to, że ten człowiek ma nadpłatę – stwierdza stanowczo Żaczek.

– Historia Maćka zaczyna się już na Otwockiej 10. To zreprywatyzowana kamienica, którą przejął Mossakowski. Po podwyżce czynszów oraz w bardzo trudnych okolicznościach rodzinnych Przeździecki przestał sobie radzić z regulowaniem stałych opłat. Niemniej, wszedł w kontakt z urzędnikami i udało mu się wynegocjować rozłożenie długu na raty. On go spłaca! Zostało mu może 12 tys. Jego matka przebywa w Wielkiej Brytanii, gdzie opiekuje się swoim drugim, chorym synem. W międzyczasie Maciek próbował podpisać nową umowę o najem, ale nie dysponował stosownym pełnomocnictwem. Wcześniej, w 2017 r. zapadł wyrok eksmisyjny i wczorajsze działania komornika wynikają niejako z urzędniczej inercji. Jak widać na naszych nagraniach wideo zamieszczonych w sieciach społecznościowych, szefowa ZGN Bożena Salich wstrzymała eksmisję i obiecała pomoc w rozwiązaniu tej sprawy – wyjaśnił Jakub Żaczek w rozmowie z Portalem Strajk.

Wszystkie klipy oraz fotografie dokumentujące przebieg tego dramatu można zobaczyć na stronie Komitetu Obrony Praw Lokatorów na portalu Facebook.

Exit mobile version