Warszawska firma Cramo, zajmująca się wypożyczaniem maszyn budowlanych, zyskała ostatnio popularność w internecie, ale raczej nie taką, jakiej by sobie życzyła. W tle jest cierpienie zwierzęcia.
Jeden z inspektorów tak opisuje interwencję: „Mimo nawoływania pies nie dawał oznak życia. Szybki telefon na policję, prośba o asystę gdyż jest zagrożenie zdrowia i życia psa i po 30 minutach przyjechał patrol policji z którym weszliśmy na teren posesji firmy. To co zobaczyliśmy przeszło nasze najśmielsze oczekiwania! W budzie leżał pies… sama skóra i kości! Zapadnięte oczy, wystające kości miednicy i totalny brak siły… Rozłożyliśmy przy budzie koc, wyciągnęliśmy psiaka z trudem i zamarliśmy z przerażenia! Pies nie miał siły się ruszać! Zero mięśni, same kości! Policjanci udzielający nam asysty byli w szoku! Pies na kocu został przeniesiony do samochodu”.
Firma Cramo nie zgadza się z oskarżeniami o głodzenie i zaniedbywanie psa. Pracownica ds. PR napisała oświadczenie, w którym wywodzi, że „jego wygląd spowodowany jest wyniszczeniem starczym i zaawansowaną kacheksją objawiającą się zanikiem mięśni. Pies jest pod stałą opieką medyczną. Jego choroba została zdiagnozowana przez klinikę weterynaryjną, która od lat zajmuje się Prezesem”. Zapewniła, że firmie leży na sercu dobro zwierząt. Wspomniała, że Prezes z racji choroby przyjmował bardzo małe porcje jedzenia, ponieważ odmawiał przyjmowania pokarmu.
W odpowiedzi Mateusz Janda ze Straży dla Zwierząt opublikował na swoim Facebooku filmik, na którym widać, jak Prezes zjada posiłek z apetytem. Na rzecz Prezesa zorganizowano zbiórkę. Pieniądze na rzecz fundacji można wpłacać tutaj. „Na obecną chwilę stan zwierzęcia jest zły, ale widzimy wielką wolę życia, pies się podniósł, pomalutku zbiera siły, aby toczyć walkę o życie. Podjęliśmy bój o każdy kolejny dzień. Wiemy, że leczenie Prezesa (bo tak ma na imię) będzie żmudne i długofalowe, ale nie poddamy się i cierpliwie będziemy dążyć do celu, jakim jest życie i nowy dom dla psa” – piszą inspektorzy na swojej stronie.