Dwa stojące w Drawsku Pomorskim czołgi T-34 są solą w oku Instytutu Pamięci Narodowej. W związku z tym muszą zniknąć. Mieszkańcy i władze nie zgadzają się ze stanowiskiem policji historycznej i kombinują jak czołgową dekomunizację obejść.

Pomnik-czołg nad Narwą, jego IPN nie dosięgnie / fot. Agatha Rosenberg

Czołgi stanęły na cokole w centrum miasta w latach 70-tych. Po roku 1989 zamalowano na nich czerwone gwiazdy i zmieniono kolor czołgów. Te maskujące działania nie zwiodły jednak IPN. Pozostało bowiem coś, co powoduje, że pomnik podlega dekomunizacji – tabliczka w języku polskim i rosyjskim. Napisane na niej jest: „Żołnierzom Armii Czerwonej poległym w 1945 roku w walkach o wyzwolenie Ziemi Drawskiej – Mieszkańcy Drawska”.

Napis jest jak najbardziej na miejscu. Przeprowadzona w internecie ankieta, w której głos oddało 900 mieszkańców miasta, była niemal jednomyślna. Ponad 95 procent opowiedziało się za pozostawieniem zabytkowych militariów na swoim miejscu

Samorządowcy też do tanków nic nie mieli, więc postanowili o nie powalczyć. W tamtym roku rada miasta zaproponowała, aby inskrypcję przerobić na taki oto tekst: „Żołnierzom polskim walczącym o wolną Polskę na wszystkich frontach II wojny światowej”. Żołnierze radzieccy co prawda zniknęli, ale mit „Rudego 102” miał trwać.

Nie z IPN-em jednak takie numery. Policjanci historyczni odpowiedzieli władzom miasta, że ustawa dekomunizacyjna „nie mówi o przerabianiu, usuwaniu elementów czy zmianie symboliki pomników, tylko o ich usunięciu z przestrzeni publicznej”. A na dodatek IPN postuluje, by oba czołgi zostały przetransportowane Podborsku muzeum zimnej wojny. Na koszt Drawska oczywiście.

Nic zatem dziwnego, że samorząd stanął wobec takiego stanowiska okoniem.

– Zrobimy wszystko, by zostały – powiedziała Onetowi sekretarz miasta Elżbieta Koba.

Pomnikowa dekomunizacja w życie wchodzi 22 października. Od tego momentu miasta posiadające komunistyczny monument muszą się go pozbyć i to za pieniądze Skarbu Państwa. Gdyby samorząd tego nie zrobił, pisowski wojewoda wystawia nakaz usunięcia. Tym razem już na koszt ratusza.

W Drawsku wspominają o jeszcze jednym pomyśle. Można usunąć pomnik, natomiast czołgi przenieść do magazynu. Po jakimś czasie wehikuły z armatą wróciłyby na cokół w centrum nie jako pomnik, ale zwykła instalacja przestrzenna. Ustawie dekomunizacyjnej stałoby się zadość, bo pomnik zniknąłby w wymaganym czasie. A postawione później dwa bliźniaki „Rudego 102” nie miałby już żadnego ideologicznego wymiaru.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Tego właśnie nie lubię w PISie,po co zajmować się że rzeczami nieistotnymi,komu te czołgi przeszkadzają?,w PISie muszą zrozumieć że te czołgi to atrakcja turystyczna,ludzie zatrzymują się przy nich nie dlatego że to czołgi radzieckie,tylko dlatego że fajnie to wygląda i ładnie się komponuje w mieście,niestety PIS ma prawdziwego fioła na tym punkcie,myślę że miasto coś wymyśli,tyle z tego dobrego że Drawsko uzyskało niezłą ogólnopolską reklamę i to dzięki PISowi,sam chętnie zobaczę te czołgi,chociaż przed całą aferą nie miałem pojęcia że są tam jakieś czołgi.

  2. Promowanie ewidentnych bandytów (Ogień, Rajs, Łupaszka) na bohaterów, usuwanie pamięci o komunizmie (jako projekcie lepszej przyszłości), a nawet o niepełnej, ale jednak realizacji ustroju sprawiedliwego (ZSRR) nie jest „głupawką”, ale konsekwentnie i wielowątkowo prowadzoną kapitalistyczną kontrrewolucją. To nie jest kabaret (chyba, że „Kabaret”), to nie są żarty. Kamienicznicy odzyskują kamienice, ośmiogodzinny dzień pracy odchodzi w niepamięć (podobnie jak bezpłatne wczasy i kolonie dla dzieci), kontrola nad obywatelami jest większa niż w PRL, czy w „stalinowskim” ZSRR.

    1. ludziska wybrali toto do rządów , Ja podejrzewam że macior te czołgi chce wyremontować dla wot-u

  3. Chwileczkę, przecież T-34 były też produkowane w Polsce po wojnie…to co, T-34 produkcji krajowej są już ok, czy też są złe, fuj i „precz-sko-munom”???

    …a tak na marginesie to nasze wojsko i policja wciąż bazują na pochodnych wersjach karabinu ak-47…no i co teraz, powinniśmy rozbroić wojsko i policję w ramach dekomunizacji???

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…