Droga E40 ma połączyć Morze Czarne z Bałtykiem. W Polsce miałaby przebiegać wzdłuż Bugu, a później Wisłą. Zakłada stawianie na Wiśle zapór, ale również budowę kanału na Polesiu, najprawdopodobniej zasilanego wodą z Bugu. Naukowcy i organizacje ekologiczne alarmują: to katastrofa, przy której przekop Mierzei Wiślanej to samo dobro.
Na temat rządowych planów budowy drogi E40 powstał szczegółowy raport naukowców na zlecenie Koalicji „Ratujmy Rzeki”. Został opracowany dr. Mateusza Grygoruka, Pawła Osucha, Pawła Trandziuka z SGGW oraz dr Ewę Jabłońską z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego. Autorzy wywodzą w nim, że jeśli budowa dojdzie do skutku, krajobraz oraz ekosystem Polesia zostanie bezpowrotnie zniszczony.
Wzdłuż Bugu występuje 100 gatunków motyli (70 proc. wszystkich gatunków występujących w Polsce), 158 gatunków ptaków lęgowych (69 proc. gniazdujących w Polsce), w tym ptaki rzadkie bądź zagrożone wyginięciem. W Bugu występują 44 gatunki ryb. Zabranie wody z Bugu w takiej ilości, aby nowe kanały stały się żeglowne, to dla nich wyrok śmierci. Całe populacje zwierząt mogą ulec anihilacji.
Jest jeszcze drugi wariant: potrzebną wodę pozyskano by nie z samego Bugu, ale z okolicznych rzek i zbiorników, ale i to wiąże się z dewastacją przyrody i lokalnych, mniejszych ekosystemów. Tak czy siak, jakąś połać terenu trzeba będzie przesuszyć, by przetransportować wodę w docelowe miejsce. Powstały trzy koncepcje zakładające trzy możliwe lokalizacje kanału biegnącego wzdłuż Bugu – każda z nich oznacza zbrodnię na przyrodzie. I do każdej zastrzeżenia mają również hydrolodzy: w Bugu po prostu brakuje wody. Dodatkowe jej „podebranie” oznaczać będzie wzrost ryzyka uciążliwych susz w regionie aż o 130 procent. A „ciągnięcie” wody z Wisły w górę przez 200 metrów jest bez sensu – udowadniają naukowcy.
„Całkowicie wyschłyby rzeki Wieprz, Tyśmienica, Bystrzyca i Wilga, także wiele pomniejszych. Doszłoby do osuszenia torfowisk Polesia, możliwych pożarów i gigantycznych emisji dwutlenku węgla” – udowadniają naukowcy.
Pomysł po raz pierwszy został ogłoszony w 2015 roku w expose ówczesnej, nowej premier Beaty Szydło. chwali szef Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. „To jest ten główny element, do którego dążymy i wydaje się, że może przekierunkować całkowicie transport i uczynić z Polski wielki hub transportowy, a przede wszystkim portowy” – mówił Marek Gróbarczyk jeszcze w 2018 r.
– Z ekologicznego punktu widzenia, katastrofalne są wszystkie warianty budowy drogi wodnej E-40 – podsumowuje w rozmowie z Okiem.press dr Jarosław Krogulec z Koalicji „Ratujmy Rzeki”.