Posłowie PiS złożyli projekt ustawy w sprawie wynagrodzeń dla polityków, potem go wycofali. Teraz wracają z nowym. Zmiany są niewielkie.
Po raz drugi w tym tygodniu Prawo i Sprawiedliwość przedstawia w Sejmie projekt zmian w wynagrodzeniach osób na kierowniczych stanowiskach państwowych. Przypomnijmy, że pierwotny pomysł PiS-u, przedstawiony w poniedziałek i skrytykowany przez opozycję podczas pierwszego czytania we wtorek, przewidywał podwyżkę dla prezydenta, premiera, ministrów, wiceministrów, wojewodów, szefa Narodowego Banku Polskiego, prezesa Najwyższej Izby Kontroli oraz parlamentarzystów obu izb. Szczególne emocje wzbudzał pomysł przyznania stałej pensji także Pierwszej Damie, która miała dostawać 55 proc. wynagrodzenia prezydenckiego.
Ten pomysł teoretycznie upadł, wycofany przez wnioskodawców po wtorkowym pierwszym czytaniu. Teoretycznie, bo nowa wersja nie zawiera jedynie wzmianki o podniesieniu podwyżek dla posłów i senatorów. Nie ma też przelicznika, który przewidywała pierwsza wersja. Jak powiedział Łukasz Schreiber z PiS, jest „prosta podwyżka dla ministrów, premiera i prezydenta” – oprócz dotychczasowego wynagrodzenia mają dostać jeszcze dodatek wyrównawczy w wysokości połowy zasadniczej pensji podsekretarza stanu. Zostają też pieniądze dla małżonki lub małżonka Prezydenta RP. Projekt jeszcze dzisiaj będzie poddany pod dyskusję na forum sejmowej komisji finansów. Jeśli zostanie przegłosowany, nowe zasady zaczną obowiązywać już od września.