Na nic zdały się apele związkowców o normalizację sytuacji. Sytuacja w firmach, których głównym akcjonariuszem jest Skarb Państwa, nie pozwala na normalne zarządzanie podmiotami. Energa niebawem doczeka dziewiątego prezesa za kadencji PiS. Polska Grupa Zbrojeniowa – piątego.
Jak podaje Fundacja Batorego, jeszcze żadna władza nie wymieniała zarządków spółek skarbu państwa w takim tempie. Potężna gdańska Energa, kluczowa firma sprzedająca i dostarczająca energię elektryczną, pobiła rekord. Pełniąca obowiązki prezesa Alicja Klimiuk ustąpi niebawem ze stanowiska, a nazwisko jej następcy zostanie podane w najbliższych dniach. Karuzela kręci się w niespotykanym tempie. Jeden z poprzednich prezesów, Arkadiusz Siwko, piastował stanowisko zaledwie 29 dni. Co oczywiste, w tak krótkim czasie nie był w stanie podjąć kluczowych decyzji ani też wykazać się talentem menedżerskim czy jego brakiem. Po prostu przyszła kolej na kogoś innego.
Nieciekawe jest położenie innych gigantów. Polska Grupa Zbrojeniowa powita lada dzień Radosława Domagalskiego-Łabędzkiego, piątego prezesa w epoce PiS. Co ciekawe, w przeszłosci był on w przeszłości prezesem KGHM Miedź Polska – innej „perły w koronie” Skarbu Państwa, które obecnie również jest pogrążona w chaosie. Wydobywcza kompania rownież nie może zaznać stabilizacji i opracowania planu rozwoju. Bo obecny prezes, Marcin Chułdzińśki również jest piątym, który wdraża swoją koncepcje rozwoju. Szaleńcza rotacja ma miejsce również w Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, gdzie również gabinet prezesa zasiedlało już pięć osób, a także w Lotosie, gdzie zarządców było czterech.
Nowy prezes oznacza również wymianę obsady kluczowych stanowisk w spółkach zależnych. A więc dziesiątki „kompetentnych znajomych” mogą liczyć na dobrze płatną pracę. Taka sytuacja ma miejse w Orlenie, gdzie prezes Daniel Obajtek w ciągu 60 dni pożegnał niemal połowę prezesów podmiotów kooperujących. O swoich ludziach nie zapomniał też jego poprzednik, Wojciech Jasiński, który, co prawda w nieco wolniejszym tempie, bo w dwa lata wyrzucił 2/3 kierowniczych kadr.
Fundacja Batorego zwraca uwagę, że PiS w przeciwieństwie do poprzednich rządów nie ogranicza się tylko do usuwania prezesów związanych z inna opcją polityczną, ale również „swoich” ludzi, na których miejsce przychodzili kolejni, związani zwykle z inną koterią polityczną partii.
Dynamika roszad jest zdumiewająca.W okresie między listopadem 2015, a końcem października 2017 r. PiS wymienił 97 proc. prezesów. Żaden inny rząd nie robił tego w takim tempie. Władza SLD-UP w pierwszej połowie rządów wymieniła 56 proc. prezesów w 32 największych spółkach skarbu państwa. Znacznie bardziej powściągliwy był też PiS podczas pierwszej kadencji, kiedy wymienił 47 proc. kadry, a pierwszy rząd PO-PSL – 56 proc.
Przeciwko chaosowi kadrowemu protestują związkowcy. „Solidarnosć” z KGHM wystosowała list do premiera Morawieckiego, w którym domagali się niezwłocznych działań na rzecz stabilizacji. O sprawie pisaliśmy tutaj.