Site icon Portal informacyjny STRAJK

Eko-wygłupy brytyjskiej pary książęcej

Wnuk królowej Elżbiety,  książę William, wraz z rodziną postanowili wpisać się w nowe trendy bycia cool i zademonstrować fałszywe przejęcie sprawami destrukcji środowiska naturalnego.

Ostatnio wiele się mówi o szkodliwości latania, gdyż silniki lotnicze spalają po kilka kilogramów paliwa na jeden kilometr lotu i generują olbrzymie ilości dwutlenku węgla. W związku z tym William i Kate, nowouświadomieni klimatycznie arystokraci, postanowili planowaną podróż do Szkocji odbyć lotem rejsowym, tzw. tanimi liniami, w więc i w klasie ekonomicznej.

Oszczędność okazała się jednak, oględnie mówiąc pozorna. Tak naprawdę, ten pomysł na turystyczną ludowość książęcej pary kosztował naszą planetę dodatkowe cztery tony spalonego paliwa lotniczego.

Oczywiście, wszystko opiera się w ostatecznym rozrachunku o mechanizmy rynkowe, w tym wypadku rynkowo-reklamowe. Linie lotnicze FlyBe, które obsłużyły przelot Williama i Kate dostrzegły w tych pasażerach szansę na rozgłos. Posłały więc po arystorkatów specjalny samolot i nim dostali się oni na lotnisko w Norwich. Stamtąd książę i księżna Cambridge mieli odlecieć do Aberdeen. Jednak samolot rejsowy FlyBe na tej trasie – jak to często u dyskontowych przewoźników bywa – nie był oznaczony firmowym logiem. Nie dałoby się zatem wykorzystać tego lotu jako dźwigni reklamowej na czym przecież FlyBe bardzo zależało.

Przewoźnik podstawił więc inny samolot. Ten przewidziany standardowo w tym rejsie wracał też pusty. Tak właśnie arystokraci i właściciele firm walczą ze zmianą klimatyczną.

Exit mobile version