W niedzielę na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie odbyły się dwie demonstracje: homofobiczna, zorganizowana przez środowiska neofaszystowskie i antyfaszystowska. Liczebnie przeważyła wczoraj grupa demonstrantów z tęczowymi, czerwonymi i anarchistycznymi flagami.
„Ziobro przestań nam aktywistów prześladować”, „Polska tęczowa nie brunatna”, , „Jesteśmy ludźmi”, „Stop policyjnej przemocy” – to hasła, które można było zobaczyć w niedzielę na antyfaszystowskiej demonstracji, zorganizowanej w odpowiedzi na spęd prawicowych ekstremistów, którzy próbując zafałszować rzeczywistość, zwołali wydarzenie pt. „Stop przemocy LGBT”, sugerujące, że to tęczowi aktywiści są stroną agresywną.
Demonstracja neofaszystów odbyła się w konwencji kibolskiej. Stadionowe przyśpiewki, zwłaszcza te najbardziej prostackie, zostały przerobione w takim sposób, aby miały obrazić osoby LGBT. Tak właśnie powstały takie „hity” jak „Hop hop, kto nie skacze ten dewiantem hop hop”, „Margo! Co? Do gazu”, czy „Łowcy Hiva Antifa”. Ekstaza homofobów sięgnęła zenitu, kiedy jeden z nich podpalił flagę w kolorach tęczy. „Szmata, szmata, szmata, pali się! Paaaaali sieeeeeę!” – wydzierali się uczestnicy zgromadzenia. Głos zabrał m.in. poseł Konfederacji Krzysztof Bosak, który oświadczył, że osoby LGBT „reprezentują niższa cywilizację, niższą formę życia”, dodając naprędce, że „społecznego”.
Wystarczyło kilkadziesiąt kroków, by znaleźć się w kompletnie innej rzeczywistości. Uczestnicy kontrdemonstracji antyfaszystowskiej prezentowali pozytywną energię, nikogo nie obrażali, zaznaczając, że w Polsce równe prawa powinni mieć wszyscy obywatele i to jest głównym postulatem ruchu LGBT. Skandowali m.in. „Stop homofobii”, „Równe prawa, nasza sprawa” czy „Kiedy państwo nas nie chroni, swojej siostry będę bronić”.
„Mamy dość przemocy! Dość bicia nas w szkołach, dość nazywania nas pedofilami, dość wyrzucania nas z domów, dość wyśmiewania” – głosili antyfaszyści.