Site icon Portal informacyjny STRAJK

Elbląg: na pandemię… pomnik. Mieszkańców nie zapytano o zdanie

Elbląg, ok. 120 tysięczne miasto w północno-wschodniej Polsce, stało się szerzej znane ze względu na przekop Mierzei Wiślanej, realizowany nie tak daleko od tego hanzeatyckiego grodu. Miasto zarządzane dziś przez samorządową koalicję PO-PSL, dotknięte strukturalnym bezrobociem, od dekad już trwającą ucieczką młodych za chlebem i przyszłością, zamierza zainwestować w coś jeszcze. W pomnik.

Władze samorządowe Elbląga szacują, że z tytułu politycznej nieprzychylności rządu obcięto miastu ok. 100 mln złotych na cele ustawowe, redukując wydatkowanie środków budżetowych na edukację, zdrowie, rozwój, komunikację i w zasadzie wszystkie inne usługi dla ludności. 2 lutego na konferencji prasowej przedstawiciele władz domagali się równego traktowania i wyrównania przez rząd nakładów finansowych na ochronę zdrowia do średniej krajowej, a do tego m.in. zwiększenia środków na nowy Regionalny Program Operacyjny (fundusze unijne) o 500 mln zł.

W tym samym czasie, te same władze i ci sami włodarze – z partii opozycyjnych w skali kraju, ale w Elblągu rządzących – podejmują jednak doprawdy skandaliczne decyzje budżetowo-finansowe. Nie chodzi tylko o dofinansowanie nielicznej grupki bogatych gastro-biznesmenów z pieniędzy podatnika. W całkowitej niemal tajemnicy przez mieszkańcami miasta został zaakceptowany pomysł budowy tzw. pomnika Twórców Niepodległości. Elblążanki i elblążanie nie mieli szans zobaczyć projektu pomnika przed realizacją, a o tym, że do realizacji będzie on skierowany, zdecydowano w czwartek na kolejnym, utrzymywanym w tajemnicy przed mieszkańcami spotkaniu w miejskim ratuszu, jednak skierowany. Lewicowi aktywiści z Elbląga dowiedzieli się nieoficjalnymi kanałami, że upamiętnieni w ten sposób mają zostać marszałek Józef Piłsudski, nacjonalista Roman Dmowski, ludowiec Wincenty Witos, socjalista Ignacy Daszyński oraz „ktoś jeszcze”. Również nieoficjalnie działacze dowiedzieli się, że pomnik miałby stanąć przy skrzyżowaniu ul. Rycerskiej i Al. Tysiąclecia, mniej więcej na wysokości Zespołu Szkół Techniczno-Informatycznych.

A skąd fundusze na pomnik? Okazuje się, że będą wydatkowane przez Departament Promocji, Kultury i Turystyki Urzędu Miasta Elbląga, w kwocie 160 tys. zł, co można odnaleźć w przegłosowanym w grudniu ub. roku przez aspołeczną elbląską Radę Miejską budżecie na rok 2021, pod pozycją nr 64 (załącznik nr 14 do budżetu miasta Elbląga). Co ciekawe, zaraz obok tej całkowicie zbędnej w dobie pandemicznego kryzysu finansów publicznych pozycji widnieje równie interesująca w czasach pandemii pozycja nr 65, czyli…  „Wykonanie dekoracji wolnostojącej, podświetlanej, promującej nazwę Miasta Elbląg” za, bagatela, 60 tys. zł.

W sprawie tej pojawia się oczywiście wiele pytań: dlaczego na przykład Komitet Budowy Pomnika nie wystartował, tak jak wszyscy inni obywatele Elbląga, w konkursie o środki na ten cel w ramach miejskiego Budżetu Obywatelskiego, tylko kwotę 160 tys. zł umyślił pozyskać innymi sposobami? Czy jest związek między tym, że jedną z członkiń Komitetu jest była, prawicowa radna miejska z kontaktami w ratuszu? Dlaczego całą sprawę ukrywa się przed opinią publiczną?

Retoryczne jest w zasadzie kolejne pytanie: czy to naprawdę sensowny wydatek na teraz, gdy i mieszkańcy, i budżet miasta zmagają się z całkiem odmiennej natury problemami? Wśród potencjalnych inwestycji można wymienić zakup sprzętu komputerowego do nauki zdalnej dla młodzieży czy nauczycieli, albo wsparcie zamkniętego kilka miesięcy temu Pogotowia Socjalnego w Elblągu. Dziś elbląskie służby porządkowe zmuszone są z tego powodu dowozić potencjalnych pensjonariuszy tego przybytku najpierw do szpitala miejskiego na badanie, a potem umieszczać ich w policyjnej izbie zatrzymań. Za to będzie pomnik. Czterech polityków i „kogoś jeszcze”.
Exit mobile version