Strajkujący pracownicy Tramwajów Elbląskich nie poddają się. „Będziemy walczyć aż do skutku” – zapowiadają.
Pierwszy tydzień strajku elbląskich tramwajarzy nie przyniósł żadnych rozstrzygnięć. Dyrekcja spółki i władze miasta w całości odrzuciły ich żądania płacowe oraz postulat zmniejszenia liczby nadgodzin. Powodem odmowy spełnienia postulatów związkowców jest, jak twierdzą włodarze, brak pieniędzy.
Protestujący zwrócili się do władz miejskich z wnioskiem o zwołanie nadzwyczajnej sesji poświęconej sytuacji Tramwajów Elbląskich lub włączenie tego punktu do programu sesji zwyczajnej, która odbędzie się 27 lutego. Odpowiedzi w tej sprawie jeszcze nie otrzymali.
Być może jutro nastąpi jakiś przełom, bowiem na środę 26 lutego zwołane zostało nadzwyczajne prezydium Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego w Olsztynie, na którym ma być obecny zarówno dyrektor Tramwajów Elbląskich Andrzej Sawicki jak również wiceprezydent Elbląga Janusz Nowak. Rada ta to ciało doradcze działające przy marszałku województwa warmińsko-mazurskiego.
Niezależnie od wyniku rozmów u marszałka załoga jest zdeterminowana, by protestować aż do skutku. Związkowcy wiedzą, że za czas strajku nie otrzymają pensji ale są zdeterminowani. I podkreślają, że podczas gdy inne miasta inwestują pieniądze w usprawnianie komunikacji publicznej i podnoszenie pensji załogi, władze Elbląga próbują iść po najmniejszej linii oporu.
Strajkujący od samego początku spotykają się z wyrazami sympatii i poparcia ze strony mieszkańców miasta.