Po śmierci 21-latka pchniętego nożem, Ełk stał się widownią zamieszek na tle rasistowskim. Poziom agresji nie opada, są pierwsze zatrzymania.
W sylwestrową noc, przed ełckim lokalem „Prince Kebab” został zabity 21-letni Daniel, mieszkaniec tego miasta. Policja zatrzymała czterech podejrzanych: mieszkańców Tunezji, Algierii i Maroka. Nie jest w tej chwili wyjaśnione, jak doszło do tragedii, czy była ona efektem bójki, kto był stroną agresywną i jak dokładnie wyglądał przebieg wydarzeń. Nie przeszkodziło to zbulwersowanym mieszkańcom Ełku zgromadzić się w okolicach lokalu, by złożyć kwiaty i zapalić znicze. Część zgromadzonych obrzuciła lokal kamieniami i petardami. Według niektórych źródeł lokal został zniszczony, wybito w nim szyby, a do środka wrzucono petardę. Zdemolowano także inny punkt gastronomiczny, również prowadzony przez cudzoziemców. Tłum wznosi rasistowskie i antyuchodźcze hasła. Na miejsce sprowadzono posiłki policyjne z okolicznych miast. Można spodziewać się, że atmosfera będzie gęstnieć, co może skutkować już bezpośrednimi zamieszkami, skierowanymi przeciwko cudzoziemcom, zamieszkującym i pracującym w Ełku.
Lokal, przed którym doszło do zabójstwa, był prowadzony przez cudzoziemców, zamieszkujących w tym mieście od dłuższego czasu. Część z nich miała rodziny. Przedstawiciele policji obawiają się o ich bezpieczeństwo, ponieważ w mieście narasta atmosfera linczu. Podczas pierwszych, jeszcze łagodnych starć z policją zatrzymano około 11 osób. W chwili, kiedy powstaje niniejsza informacja, w mieście wciąż trwają zamieszki i starcia z siłami porządkowymi.