Pierwsze szacunki sondażowe wskazują na jednoznaczne zwycięstwo neoliberała Emmanuela Macrona w drugiej, decydującej turze wyborów prezydenckich we Francji. Miał zdobyć 65,1 proc. głosów, podczas gdy jego konkurentka Marine Le Pen 34,9 proc.
Nowy prezydent ma 39 lat. Kształcił się w kierunku finansów i został inspektorem finansowym na państwowej posadzie, by zostać zatrudnionym przez Bank Rothschilde’a. Po 4 latach przeszedł z powrotem do służby publicznej stając się doradcą ekonomicznym prezydenta Hollande’a. Pozostawał w cieniu aż do nominacji na ministra gospodarki w 2014 r. W kwietniu 2016 stworzył swój ruch wyborczy, ale rząd opuścił dopiero w sierpniu, by rozpocząć swą kampanię.
Od początku swej publicznej działalności cieszył się wyjątkowym poparciem oligarchicznych mediów, mimo, że rządy prezydenta Hollande’a – fatalne pod względem społeczno-gospodarczym (wielki wzrost bezrobocia) – zostały bardzo źle ocenione przez Francuzów. Zmusiło to zresztą urzędującego prezydenta do rezygnacji z kandydowania, pierwszy raz w historii V Republiki. Francuzi zostali z kolei zmuszeni do wyboru przedłużenia polityki, którą masowo odrzucali, głosując na człowieka, który ją tworzył. Należy się spodziewać, że neoliberalny ekstremizm Macrona będzie powodem poważnych niepokojów społecznych, jak też wzrostu nastrojów anty-unijnych.