Jedna trzecia obywateli Turcji uważa, że za zamach stanu, który miał miejsce w nocy z 15 na 16 lipca odpowiedzialne jest otoczenia prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Wzrosła też nieufność do armii, ale najbardziej niepokoi wysoki odsetek osób, które chciałyby wprowadzenia prawa opartego na konserwatywnych zasadach islamu.
Od nieudanego puczu w Stambule i Ankarze minęło już 10 dni, a represje prowadzone przez rząd Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) wciąż nie ustają. Wczoraj władze wydały nakaz aresztowania 42 dziennikarzy, w tym pierwszoplanowej postaci tureckich mediów – komentatorki politycznej Nazli Ilicak, znanej ze zdecydowanego wyrażania krytyki wobec poczynań rządu i obozu prezydenta. Erdogan oświadczył zaraz po próbie przewrotu, że „wszystkie osoby, które poparły zamach stanu zostaną surowo ukarane”. Słowa dotrzymuje, prowadząc aresztowania na niespotykaną dotąd skalę. od 16 lipca w Turcji tymczasowo aresztowano ponad 11 tys. osób, a 5,8 tys. zostało zatrzymanych – wynika z niedzielnego bilansu. W trakcie puczu śmierć poniosło co najmniej 270 osób.
Tymczasem sondażownia StreetBees zapytała tureckich obywateli, kto ich zdaniem stał za organizacją buntu wojskowych. Okazało się, że zaledwie 47 proc. spośród 2832 ankietowanych podziela wersje forsowaną przez rząd, że głównym odpowiedzialnym jest były sojusznik i przyjaciel Erdogana, a obecnie największy wróg – przebywający na emigracji w USA duchowny i filozof Fettulah Gülen. W założenie, że idea zamachu stanu wykiełkowała w głowach części generalicji i nie była motywowana przez żadne siły polityczne, wierzy jeszcze mniej, bo tylko 10 proc. respondentów. Aż 32 proc. jest natomiast przekonanych, że to sam Erdogan we współpracy z MIT (służby specjalne) dokonał symulacji puczu, aby zyskać pretekst do przeprowadzenia czystek, dalszego ograniczania wolności obywatelskich i demokratycznych praw oraz zwiększenia swoich uprawnień do poziomu niemal dyktatorskiego. Pozostawienia prezydenta przy władzy chce już obecnie tylko 32 proc.. Turków. Zdecydowanie dość Erdogana ma 58 proc. uczestników sondażu. 72 proc. zamierza bronić świeckiej konstytucji. Systemowi prezydenckiemu sprzeciwia się 58 proc. Jednocześnie wzrastają też tendencje autorytarne i fundamentalistyczne w społeczeństwie. 58 proc. zapytanych przez StreetBees opowiada się za przywróceniem kary śmierci, a aż 28 proc. ( w tym 60 proc. zwolenników prezydenta) życzy sobie zaprowadzenia szariatu. Zwraca również uwagę niski stopień zaufania dla armii – negatywnie ocenią ją aż 82 proc. obywateli.