Tego się spodziewano. Nowy kanclerz Niemiec Olaf Scholz będzie realizował umowę koalicyjną, którą podpisały partie wchodzące w skład rządu. Niemcy, Europę i Polskę czekają duże zmiany.
Nie jest dla nikogo tajemnicą, że Niemcy rozdają karty w Unii Europejskiej. Rząd Scholza nie zamierza, jak się zdaje, rezygnować z tej roli, bowiem wypowiada się o przyszłości Unii jakby było to już postanowione.
Jakiej Unii chcą Niemcy?
Tak więc Unię Europejską Niemcy widzą jako europejską federację państw, co jest przeciwstawne narracji Europy ojczyzn, którą raczy nas PiS ustami premiera Morawieckiego. Środkami prowadzącymi do tego celu mają być wybory europejskie, w których głosowano by na listy ponadnarodowe. Szef Komisji Europejskiej będzie wybierany przez wyborców wszystkich krajów członkowskich, głosi niemiecki pomysł na UE. Zwiększyć miałoby się znaczenie i rola wysokiego przedstawiciela UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa. To wstęp do formowania wspólnej europejskiej polityki zagranicznej i polityki bezpieczeństwa. Unia, zachowując dobre relacje z Amerykanami, winna zwiększyć wewnątrzeuropejską, wspólną politykę obronną. Czy to wstęp do wyjścia spod bezwzględnej dominacji USA w NATO? Nie wiadomo, ale można to i tak odczytywać.
Skończyć ma się pobłażliwość wobec państw łamiących normy prawa europejskiego. To jasny sygnał pod adresem Polski PiS i Węgier Orbana.
Niemcy prosocjalne, przyjazne emigrantom
Ciekawe propozycje nowa koalicja ma pod adresem samych Niemiec i jej polityki wewnętrznej. Zwiększony będzie próg, od którego pracownik odprowadza mniejsze składki, rozluźnione zostaną zasady otrzymywania świadczeń dla bezrobotnych. Czynne prawo wyborcze ma przysługiwać 16-latkom.
Zlikwidowana zostanie penalizacja reklamy lub propagowania przerywania ciąży, co ułatwi lekarzom udzielanie pełnej informacji na temat możliwej aborcji. Wiele uwagi poświęcono walce o środowisko, m.in. rozbudowa kolei, kosztem remontów dróg i produkcja 15 mln elektrycznych aut do 2030 roku.
Niemcy próbują też uporządkować swą politykę imigracyjną. Łatwiej będzie zdobyć prawo do pracy przez legalnie przebywających w Niemczech imigrantów. Łatwiejsza też będzie naturalizacja, a imigracja ma być organizowana w sposób „przyszłościowy i realistyczny”, co pozwoli Niemcom uporać się brakami w gospodarce narodowej.
Podniesiona zostanie płaca minimalna z 9.30 euro do 12 euro za godzinę, a wysokość emerytury nie może spaść poniżej 48 proc obecnego średniego dochodu.
Co roku ma powstawać 400 tys. nowych mieszkań, z czego jedna czwarta ma być dotowanych ze środków publicznych, a czynsze mogą wzrastać, ale tylko o maksymalnie o 11 procent (dotychczas 15 proc.).
Proponuje się też legalizację marihuany dla pełnoletnich.
Zrealizowanie tego ambitnego planu pchnie Niemcy na zupełnie nowe tory rozwoju i wzmocni i tak silną pozycję w Europie i na świecie.