Coraz więcej Europejczyków wyraża negatywny stosunek do Unii Europejskiej. Przyczyną tego stanu rzeczy jest migracyjny i gospodarczy kryzys. Tak wynika z raportu waszyngtońskiego ośrodka badań społecznych Pew Research Center.

www.flickr.com/photos/theo_reth/
www.flickr.com/photos/theo_reth/

W sondażu przeprowadzonym między 4 kwietnia i 12 maja 2016 roku wzięło udział prawie 10,5 tys. obywateli z dziesięciu krajów członkowskich UE.

Zaledwie 51% ankietowanych pozytywnie odnosi się do Unii Europejskiej, podczas gdy 47% wypowiada się o wspólnocie pesymistycznie. Około 42% respondentów sądzi, że ich kraje powinny dysponować większą władzą. Jak wykazały wyniki badania, najwięcej zwolenników europejskiej instytucji można znaleźć wśród obywateli Polski i Bułgarii, podczas gdy najmniej można ich znaleźć wśród Greków (27%) i Francuzów (38%). 44% Brytyjczyków i 53% Szkotów uważa UE za pozytywne zjawisko.

Jedną z podstawowych przyczyn raptownej niechęci do instytucji zjednoczonej Europy jest oczywiście kryzys emigracyjny, z którym, jak uważają pytani, Europa wyraźnie sobie nie radzi. Wielu ankietowanych wyraża też niezadowolenie działaniami UE w walce z kryzysem gospodarczym. Jednocześnie 70% respondentów uważa, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE negatywnie odbije się na wspólnocie europejskiej.

W sondażu przeprowadzonym między 4 kwietnia i 12 maja 2016 roku wzięło udział prawie 10,5 tys. obywateli z dziesięciu krajów członkowskich UE.

Andriej Kulikow, dyrektor firmy badawczej Europe Insight nie jest zdziwiony wynikami sondażu.

– Rzeczywiście, w ciągu ostatnich dwóch lat Unia Europejska wstrząsana jest kryzysami, i to dostatecznie poważnymi. Wielka Brytania jest przykładem tego, czym jest kraj, który chce prowadzić samodzielną politykę bez orientowania się na Brukselę. Jednocześnie, chciałoby się podkreślić, że do przytoczonych danych trzeba się odnosić z dozą sceptycyzmu. Bardziej dogłębne badania, przeprowadzane przez inne znane instytucje i agencje pokazują, że niezależnie od krytycznego nastawienia obywateli poszczególnych krajów Unii Europejskiej, wszyscy oni chcą mieszkać w Europie bez granic” — powiedział Andriej Kulikow dla Sputnik Polska.

– Obserwujemy zdecydowany wzrost liczby eurosceptyków i dane zjawisko jest związane z brakiem akceptacji dla biurokracji europejskiej, dla takiego wizerunku europejskiego urzędnika, który wywołuje nienawiść coraz szerszych mas. Parę lat temu było to typowe dla populistycznych lub radykalnych partii. Dziś antybrukselską retorykę przejęli także przedstawiciele wiodących partii, w tym także rządzących. I to właśnie jest prawdziwym wyzwaniem dla Brukseli i Unii Europejskiej jako takiej — podsumował Kulikow.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Ponieważ elity rządzące Unią nie kierują się dobrem Wspólnoty i ludzie to widzą.

    Przykład pierwszy z brzegu to sankcje wobec Rosji, na których Europa traci a wprowadzone i utrzymywane są wyłącznie na amerykańskie zamówienie.

    Po drugie sam fakt, że europejscy przywódcy w ogóle rozpatrują TTIP jest wymowny. Porozumienie, którego nawet sama forma negocjacyjna jest sprzeczna z wartościami europejskimi powinno zostać po prostu zignorowane. Jednak nie jest, co świadczy o serwiliźmie wobec USA.

    Unię dobijają także podwójne standardy, wystarczy zestawić stanowisko rządzących wobec fali migracyjnej z twardą polityką wobec Grecji, czy twarde stanowisko przeciw Rosji i zamykanie oczy na Turcję.

    Sposób zarządzania kryzysem migracyjnym został wspomniany w artykule.

    Nic nie dzieje się bez przyczyny. ja osobiście obstawiam, że to USA grają na osłabienie UE, ponieważ jest ona im potrzebna jako przeciwwaga dla Rosji ale ma to być Unia POSŁUSZNA, wykonująca polecenia. Tak więc całkiem się nie rozpadnie, ale kilka krajów się może wykruszyć. Paradoksalnie ratunkiem dla Unii może być wzrost znaczenia tzw „skrajnej prawicy” której żądania jasno wskazują jakie powinny być priorytety. Unia w pierwszym rzędzie ma służyć swoim obywatelom.

    Tak się ostatnio nie dzieje a najbardziej wymowne są działania A. Merkel, jej upór wbrew woli mieszkańców Niemiec, rządów poszczególnych landów, a nawet własnych kolegów partyjnych.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…