Kilkutysięczne manifestacje przeciwko skrajnie surowej ustawie antyaborcyjnej w Polsce opisują media na całym kontynencie. Podkreślają, że napisano ją pod dyktando Kościoła katolickiego i wskazują, że Polki nie chcą pogodzić się z odbieraniem im podstawowych praw.
Prasa francuska podkreślała, że projekt ustawy całkowicie odbiera Polkom prawo do decydowania o swoim ciele, nawet w przypadkach skrajnych, takich jak ciężka choroba płodu, kazirodztwo czy gwałt. Socjaldemokratyczna „Liberation” zwraca uwagę na kary, jakie ustawa przewiduje dla lekarzy, którzy zdecydują się na przeprowadzenie nielegalnej aborcji. Podkreśla wreszcie, że także obecna ustawa antyaborcyjna tylko z nazwy jest „kompromisem” między prawami kobiet a żądaniami tzw. obrońców życia i wskazuje, że napisano ją na życzenie Kościoła katolickiego. Co więcej, wskazują „Liberation” i „Le Parisien”, prawo to jest nieskuteczne – pisma cytują statystyki, według których nawet 150 tys. kobiet rocznie w tajemnicy usuwa w Polsce niechcianą ciążę.
Próbę wpisania projektu ustawy w nieco szerszy kontekst podjęła hiszpańska „La Vanguardia”, podkreślając, że prawo antyaborcyjne to nie pierwszy pomysł PiS wywołujący gwałtowne kontrowersje. Gazeta wskazała, że z protestami części obywateli spotykały się również działania rządu względem Trybunału Konstytucyjnego oraz mediów publicznych. Włoskie portale „La Stampa” oraz „Il Secolo” napisały natomiast o geście kobiet, które manifestacyjnie wyszły z warszawskiego kościoła św. Anny, gdy czytany był list biskupów w sprawie ustawy antyaborcyjnej. Inny portal, Affari Italiani, zauważył, że inicjatywa „ultrakonserwatywnej premier Beaty Szydło” pokazuje ogromne wpływy, jakie ma w Polsce Kościół rzymskokatolicki, jak również wskazał, że działania PiS to łamanie praw kobiet na skalę niewyobrażalną w nowoczesnej Europie. Wspominając o protestach kobiet w Warszawie, włoska witryna wskazała, że manifestacje solidarnościowe, organizowane przez różne grupy socjalistyczne, odbyły się w różnych krajach europejskich. Antyaborcyjnej działalności polskich biskupów nie mogło pominąć Radio Vaticana – z jego artykułu czytelnik dowie się o założeniach projektu forsowanego przez „obrońców życia”, ale o protestach przeciwko niemu już nie. Co ciekawe, redaktorzy kościelnego portalu przyznali, że oficjalne statystyki aborcji w Polsce, uwzględniające tylko legalne przypadki usunięcia ciąży, mogą być zaniżone.
To, jak wiele może w Polsce Kościół, i że to z kurii biskupich wyszedł pomysł skrajnie restrykcyjnego prawa, zauważono także w Rumunii – kraju, który w praktyce przetestował całkowity zakaz aborcji i w pełni przekonał się o jego dramatycznych konsekwencjach. Rumuński portal activenews.ro napisał również o kampanii propagandowej urządzonej przez skrajnie prawicowych polskich dziennikarzy, przedstawiających m.in. polskie szpitale jako miejsca mordowania dzieci. Podkreślono, że nowe prawo wprowadzane jest w imię katolickiej etyki, bez oglądania się na obywateli kraju o innych poglądach. To, że polskie kobiety miały prawo do wyboru przed 1993 r., a następnie straciły je wskutek tzw. „kompromisu”, dostając w zamian jedną z najsurowszych ustaw antyaborcyjnych w Europie, podkreśliła serbska „Politika”. W jej materiale liczbę manifestantów na ulicach Warszawy, Poznania i Wrocławia oceniono na 7 tys. osób i podkreślono, że były to nie tylko kobiety. Również Serbowie zwrócili uwagę na akcję protestacyjną na Facebooku oraz na protesty solidarnościowe w innych krajach europejskich.