Niemieccy hierarchowie chcą zwołać synod, na którym zajmą się m.in. celibatem i kapłaństwem kobiet. Stolica Apostolska ostrzega niemiecki kościół.
Przedmiotem sporu jest tzw. droga synodalna przyjęta w marcu przez Niemiecką Konferencję Biskupów w odpowiedzi na kryzys w Kościele. Jest on wynikiem ujawnionych licznych przestępstw seksualnych przeciwko dzieciom popełnionych przez katolickich duchownych. W ramach „drogi synodalnej” biskupi chcą przedyskutować wraz z Centralnym Komitetem Katolików Niemieckich cztery kluczowe zagadnienia: władzy w Kościele, formy życia kapłańskiego (czytaj: celibatu), moralności seksualnej oraz roli kobiet w posługach i na urzędach kościelnych. Wiosną tego roku w reakcji na skandale związane z nadużyciami seksualnymi wobec nieletnich, co doprowadziło do utraty wiarygodności przez Kościół, niemieccy biskupi uznali, że jedyną drogą wyjścia z kryzysu jest wewnętrzne oczyszczenie i wejście na drogę głębokich reform.
W ubiegłym tygodniu ujawniono list, jaki do wszystkich członków Episkopatu niemieckiego wysłał prefekt Kongregacji ds. Biskupów kard. Marc Ouellet, z ostrzeżeniem, że tzw. proces synodalny, jaki rozpoczął się w niemieckim Kościele, nie może w żaden sposób zmienić nauczania lub dyscypliny Kościoła powszechnego. Do listu dołączono także opinię opracowaną przez Papieską Radę ds. Tekstów Prawnych, podpisaną przez jej przewodniczącego – abp Filippo Iannone OCarm. Wynika z niej, że niemiecki Episkopat próbuje obejść zapisy kodeksu prawa kanonicznego.
Informację tę ujawnił niemiecki dziennik Frankfurter Allgemeine Zeitung.
W załączniku stwierdzono, że plany biskupów niemieckich naruszają normy kanoniczne i faktycznie zmierzają do zmiany powszechnych norm i nauki kościoła. Watykan stwierdza w tej korespondencji, iż proponowany skład Zgromadzenia Synodalnego jest „nieważny eklezjologicznie” wskazując partnerstwo biskupów z Centralnym Komitetem Katolików Niemieckich – grupą świeckich, która zajęła publicznie stanowisko sprzeczne z wieloma elementami nauczania kościoła, w tym dotyczącymi święceń kobiet i moralności seksualnej.
„Jak Kościół partykularny może obradować w sposób wiążący, jeśli poruszane tematy mają wpływ na cały Kościół?” – pisze abp Iannone w załączniku do papieskiego listu. „Konferencja Episkopatu nie może nadać mocy prawnej rezolucjom [w tych kwestiach – przyp. red.], leży to poza jej kompetencjami” – czytamy dalej w dokumencie. Abp Iannone zaznaczył, że „synodalność w Kościele, do której często nawiązuje Papież Franciszek, nie jest synonimem demokracji ani decyzji większości”, zauważając, że nawet gdy obraduje w Rzymie Synod Biskupów, to jego wyniki prezentuje papież. „Proces synodalny musi odbywać się w ramach wspólnoty zorganizowanej hierarchicznie, a wszelkie uchwały wymagałyby wyraźnej zgody Stolicy Apostolskiej. W ocenie prawnej stwierdzono, że niemieckie propozycje „pozostawiają wiele pytań, które zasługują na uwagę”.
Swojego sprzeciwu wobec rozluźnienia ultrakonserwatywnych schematów nie ukrywa także papież Franciszek uznawany przez najbardziej naiwną część lewicy za postępowego.
W liście do biskupów niemieckich Franciszek zaznaczył, że już wielokrotnie wypowiadał się na temat synodalności Kościoła. Podkreślił, że „synodos, wspólna droga pod kierownictwem Ducha Świętego możliwa jest jedynie przy udziale całego Kościoła powszechnego”. Wskazał też na potrzebę „sensus Ecclesiae, który uwalnia nas od dziwaczności i ideologicznych tendencji“.
„Kościół powszechny żyje w Kościołach partykularnych i z Kościołów partykularnych, tak samo jak Kościoły partykularne żyją w Kościele powszechnym i z Kościoła powszechnego. Gdyby były od niego odłączone, uległyby osłabieniu i zepsute obumarłyby” – napisał szef kościoła katolickiego.
Niemieckie media podają, że kardynał Marx, cokolwiek przewrotnie, uznał list papieża za zachętę do kontynuacji prac, a przewodniczący Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich Thomas Sternberg ocenił, iż ta korespondencja z Watykanu to „wezwanie, aby iść w Niemczech drogą razem ze wszystkimi wiernymi”.