Portale społecznościowe nie mogą żądać od nas prawdziwych danych osobowych – uważa wpływowa niemiecka organizacja zajmująca się ochroną prywatności w sieci.
Zdaniem ekspertów organizacji Hamburg ischen Beauftragten für Datenschutz und Informationsfreiheit (HmbBfDI) portale społecznościowe z Facebookiem na czele posuwają się za daleko jeśli chodzi o zbieranie naszych danych osobowych. Koronnym przykładem takiego nadużycia jest zawieszanie kont użytkownikom, którzy posługują się w sieci pseudonimami. Działanie Facebooka wobec takich osób w ostatnich latach przybrało formę akcji represyjnych. Administratorzy portalu nie tylko przeczesują jego zasoby w poszukiwaniu „fałszywych” profili, ale również zachęcają innych użytkowników do składania donosów na swoich znajomych, którzy podają nieprawdziwe dane. Podobno w trosce o wspólne bezpieczeństwo. Po wykryciu takiego przypadku Facebook żąda przesłania skanu dowodu osobistego, a następnie zmienia imię i nazwisko na profilu w oparciu o dane z dokumentu. Konto pozostaje nieaktywne tak długo, aż osoba wykona polecenie wirtualnego organu ścigania.
Do niemieckiego HmbBfDI zgłosiła się niedawno kobieta, której Facebook zablokował konto właśnie za używanie pseudonimu. Prawnicy organizacji przeanalizowali jej przypadek pod kątem zapisów prawnych i powszechnie przyjętych zasad prywatności w sieci i doszli do wniosku, ze działania Facebooka są bezprawne. W związku z tym zamierzają wystosować oficjalną notę protestacyjną do siedziby portalu w kalifornijskim Palo Alto. Facebook jak na razie zareagował lakonicznym oświadczeniem, w którym twierdzi, że zasady funkcjonowania portalu nie wchodzą w kolizję z niemieckim i unijnym.
Wymuszanie podania danych osobowych znajdują się już od dłuższego czasu na celowniku organizacji walczących o wolność i prawo do prywatności w sieci. Podobnie jak gromadzenie informacji o użytkownikach i sprzedawanie ich komercyjnym firmom jako materiału do badań rynkowych i marketingowych.