Site icon Portal informacyjny STRAJK

FBI: nic złego w e-mailach Clinton. Trump: ona jest winna

A jednak w e-mailach Clinton nie było nic złego – obwieścił wczoraj Kongresowi dyrektor FBI. Decyzja z lipca o niewszczynaniu śledztwa pozostaje w mocy.

Wikimedia commons

Gdy na 11 dni przed wyborami prezydenckimi w USA szef FBI James Comey oznajmił, że agencja weszła w posiadanie nieznanych dotąd e-maili Hillary Clinton z okresu sprawowania stanowiska sekretarz stanu, Demokraci zatrzęśli się z oburzenia, a sondaże drgnęły na korzyść Donalda Trumpa. Sprzyjający Clinton politycy oskarżyli Comeya, że wbrew niepisanej zasadzie podjął działanie, które może mieć bezpośrednie przełożenie na wynik wyborów. Wczoraj jednak dyrektor FBI poinformował Kongres, że w nowej korespondencji nie ma nic, co uzasadniałoby zmianę decyzji o niekontynuowaniu śledztwa w sprawie Clinton. W mocy pozostało jedynie stanowisko, iż sekretarz stanu, utrzymując kontakty mailowe z prywatnego serwera, a nie ze skrzynki oficjalnej, postępowała nad wyraz nieostrożnie. E-maile, których dotyczyła cała sprawa, znaleziono na laptopie Anthony’ego Weinera, męża bliskiej asystentki Clinton Humy Abedin.

Deklaracja Comeya i tak swoje już zrobiła – mogła wpłynąć na nastawienie przynajmniej części Amerykanów, którzy zagłosowali korespondencyjnie, korzystając z procedury wczesnego głosowania i swojej decyzji zmienić już nie mogą. Chodzi o dziesiątki milionów wyborców. Republikanie nie przestają również atakować Demokratki w związku z e-mailami. – Ona po prostu uważa, że jest ponad prawem i zawsze gra według własnych zasad. Jej zachowanie zagrażało bezpieczeństwu narodowemu – powiedział w oficjalnym oświadczeniu spiker Izby Reprezentantów Paul Ryan. Jeszcze bardziej bezpośredni był, jak można się było spodziewać, sam kontrkandydat Donald Trump. – Pracownicy służb nie pozwolą jej uniknąć odpowiedzialności za jej straszne zbrodnie – oznajmił na wiecu w Michigan już po deklaracji Comeya. Przekonywał, że w osiem dni nie da się – jak twierdził Comey – przeanalizować 650 tys. wiadomości elektronicznych. Zarzucał Clinton, że jest najbardziej skorumpowaną postacią wśród wszystkich kandydatów na prezydentów USA w historii i tylko „system”, którego sama jest częścią, ratuje jej skórę.

Ostatnie dni kampanii dwójka kandydatów spędza, agitując w tych stanach, gdzie sondaże dają obydwojgu bardzo zbliżony wynik i wszystko może się jeszcze zdarzyć. Hillary Clinton wystąpi na dwóch wiecach w Pennsylwanii, przyjedzie do Michigan i zakończy dzień w Karolinie Północnej, jednym ze stanów, które według ostatnich badań opinii publicznej ze „zdecydowanie po stronie Demokratów” stały się „niepewnymi”. Trump odbędzie trasę po Florydzie, Północnej Karolinie, Pensylwanii, New Hampshire, by na koniec wystąpić przed wyborcami z Michigan.

Exit mobile version